Goście zaskoczyli podopiecznych Dawida Kroczka już w 15. minucie gry. Mateusz Mak z rzutu wolnego trafił prosto w mur, ale jego dobitka była już skuteczna. Ten sam zawodnik w końcowej fazie pierwszej połowy skorzystał z błędów obrońców Cracovii.
Znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem i ze stoickim spokojem umieścił piłkę w siatce. Tuż przed zmianą stron nadzieję gospodarzom przywrócił Mikkel Maigaard. W zdobyciu bramki mocno pomógł mu rykoszet.
W drugiej odsłonie kibice oglądający ten mecz mogli poczuć się jak na Lidze Mistrzów. Wszystko za sprawą dwóch cudownych strzałów, wobec których bramkarze byli zupełnie bezradni.
ZOBACZ WIDEO: Parada sezonu? Niewykluczone. Jak on to wyjął?!
W 62. minucie rywalizacji piłkarze Pasów zostawili mnóstwo wolnego miejsca, z czego skorzystał Adrian Błąd. Pomocnik GKS-u Katowice podprowadził piłkę, po czym oddał mocny strzał z okolic 30. metra. Piłka odbiła się jeszcze od poprzeczki i wpadła do siatki.
Strzelcowi pozazdrościł Maigaard. Niefortunnie interweniował jeden z piłkarzy beniaminka, a do kozłującej futbolówki dopadł Duńczyk i uderzył w samo okienko bramki gości.
Mecz zakończył się wynikiem 4:3 dla beniaminka. W końcówce zmagań gola strzelił Benjamin Kallman, ale ostatni cios zadał Sebastian Milewski.