Informowaliśmy, że pozycja Jacka Magiery w Śląsku Wrocław nie jest zbyt pewna i klub poważnie myśli nad zmianą trenera (-----> WIĘCEJ).
Trudno się dziwić, bo choć to nie trener jest największym problemem Śląska, to jednak właśnie on odpowiada za wyniki.
Fakty są takie, że Śląsk jest obecnie na ostatnim miejscu w tabeli PKO Ekstraklasy, a przecież mówimy o drużynie, która parę miesięcy temu cieszyła się z wicemistrzostwa Polski. Regres jest gigantyczny.
Na tzw. giełdzie zaczęły pojawiać się nazwiska trenerów, którzy mogliby zastąpić Magierę w Śląsku. Wśród polskich szkoleniowców bez pracy są m.in. Piotr Stokowiec, Kamil Kuzera, Kamil Kiereś, Waldemar Fornalik i Leszek Ojrzyński. Jednak bardzo wątpliwe, by klub zdecydował się na taki krok.
Ale gdyby, to Ojrzyński by nie odmówił. - Przede wszystkim nie życzę Jackowi Magierze straty pracy, bo to bardzo dobry trener i porządny człowiek. Wiadomo jednak, że w sporcie nie ma sentymentów. Dlatego, gdybym otrzymał propozycję z Wrocławia, to podjąłbym się tego zadania. Dla mnie to nie pierwszyzna. Wiem, jak sprawić, żeby drużyna wyszła z paraliżującego ją kryzysu. Czasu jest mało, a pracy wiele, żeby nie zostać na peronie, kiedy pociąg z napisem Ekstraklasa już odjedzie - powiedział Ojrzyński w rozmowie z "Faktem".
Ojrzyński pozostaje bez pracy od października 2022 roku, gdy został odsunięty od prowadzenia Korony Kielce.
ZOBACZ WIDEO: Parada sezonu? Niewykluczone. Jak on to wyjął?!