Papszun stracił cierpliwość. "Ludzie w Częstochowie nas nie doceniają"

WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Marek Papszun
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Marek Papszun

Raków Częstochowa wrócił do czołówki PKO Ekstraklasy, ale wiele do życzenia pozostawia styl gry zespołu. Podczas konferencji prasowej trener Marek Papszun stracił cierpliwość i odniósł się do tych opinii.

W 2023 roku Raków Częstochowa pod wodzą Marka Papszuna zdobył pierwsze w historii mistrzostwo Polski. Wtedy szkoleniowca wszyscy nosili na rękach. Co prawda w kolejnym sezonie nie prowadził zespołu, ale po rocznej przerwie wrócił do pracy w Rakowie i zastał całkiem inny zespół.

Budowa drużyny wciąż trwa, ale mimo tego Raków zajmuje trzecie miejsce w tabeli PKO Ekstraklasy i do prowadzącego Lecha Poznań traci 5 punktów. Eksperci krytykują jednak częstochowski zespół za styl gry. Podczas konferencji prasowej przypomniano choćby słowa Bartłomieja Pawłowskiego, który mówił, że Raków "zabija mecze".

Po jednym z kolejnych pytań dotyczących kwestii organizacyjnych w Rakowie, trener Papszun stracił cierpliwość i wygłosił długi monolog.

ZOBACZ WIDEO: "Nie takie nazwiska przegrywają". Kibice bronią selekcjonera Probierza

- Często zadajecie mi pytania, na które nie jestem kompetentny odpowiadać. Nie mogę brać całej odpowiedzialności i mówić o rzeczach wewnątrz organizacji. Jestem tylko trenerem. Zawsze biorę odpowiedzialność za to co robimy, ale trener jest tylko trenerem. Pracuje w określonych warunkach z określonym materiałem - zwrócił się do obecnych w sali dziennikarzy.

- To nie jest wszystko łatwe i tłumaczę to, odkąd tu przyszedłem. Pewien cykl się skończył, o tym trzeba zapomnieć i zaczęliśmy nowe rozdanie. Biorąc pod uwagę cały kontekst sytuacji, markę, pozycję, konkurencyjność innych drużyn, zaczęliśmy je od początku. Z mojej perspektywy, jako lokalni mieszkańcy, mało doceniacie to, co zostało zrobione w tym sezonie w kontekście wyniku - dodał Papszun.

Jego zdaniem najważniejszy jest rozwój zespołu, a to wpływa na możliwości finansowe. - Bez wyników nie będzie sponsorów, dopływu pieniędzy, infrastruktury, bo nikt nie będzie chciał w to inwestować. O tym musicie pamiętać, a wydaje mi się, że często zapominacie. Skupiacie się na krótkim okresie, że gramy słabo. Różne są momenty w dynamice sezonu. Ten moment mamy rzeczywiście słabszy, ale nikt z was nie zwrócił uwagi na to, że w tym momencie, w którym jesteśmy, nie przegraliśmy meczu - stwierdził trener Rakowa.

- Nie ma żadnego docenienia tego, że drużyna walczy i ciężko pracuje, by przegrać tylko dwa mecze z szesnastu i być najlepszą drużyną pod tym kątem w lidze. Nie można grać notorycznie słabo i przegrać w konsekwencji najmniej meczów. To jak grają te inne drużyny? Szerszą perspektywę miejcie. Jak Raków jest taki słaby i przegrał dwa mecze, to jak te inne drużyny grają? - dodał.

- Doceńcie tych ludzi, którzy bardzo ciężko tu pracują, byście mogli jako ludzie z Częstochowy szczycić się, że znowu macie drużynę w czołówce i znowu możecie walczyć o najwyższe cele, bo mam wrażenie, że tego nie doceniacie. Nic nie jest dane na zawsze, zapamiętajcie to wszyscy - zakończył swój monolog Papszun.

Kolejny mecz Raków rozegra w sobotę 30 listopada na wyjeździe z Widzewem Łódź. Początek o 20:15.

Komentarze (0)