W czwartek ujawniono, że Iga Świątek uzyskała pozytywny wynik testu antydopingowego. W jej organizmie wykryto śladowe ilości trimetazydyny. Z tego powodu Polka otrzymała miesięczne zawieszenie.
W trakcie postępowania udowodniła jednak, że zabroniona substancja przedostała się do jej organizmu w wyniku wyniku zanieczyszczenia dozwolonego leku - melatoniny. Świątek stosowała go w związku z problemami ze snem.
Wiceliderka światowych list wróciła już do rywalizacji. Startowała w turnieju WTA Finals w Rijadzie, była też częścią reprezentacji Polski podczas Pucharu Billie Jean King rozgrywanego w Maladze. Sprawa jej zawieszenia spotyka się z wieloma komentarzami na całym świecie, w tym również w Rosji.
Na ten temat w rozmowie z portalem vseprosport.ru wypowiedział się Dmitrij Wasiljew. 61-latek to były radziecki biathlonista i dwukrotny mistrz olimpijski w sztafecie. Ocenił, że rozwój sytuacji Świątek jest przykładem podwójnych standardów stosowanych wobec sportowców z Rosji i zachodniej Europy. Dodał też, że na jego zdaniem zbyt krótkie zawieszenie Igi wpłynęła osoba Witolda Bańki, który stoi na czele Międzynarodowej Agencji Antydopingowej (WADA).
ZOBACZ WIDEO: Tego nie powstydziłby się nawet Ronaldo. Co za bramka!
- To wystarczy, żeby jego zawodnik dostał śmieszną karę. Wydaje mi się, że nawet jeśli u naszych sportowców zostanie wykryta sól spożywcza, to zostaną oni zawieszeni - dadzą im cztery lata dyskwalifikacji, a nawet dożywocie. Ale gdy któryś z zachodnich sportowców zostanie przyłapany na stosowaniu sterydów anabolicznych, nie zostanie ukarany - mówił Rosjanin.
Ten punkt widzenia jest jednak absurdalny. WADA nie miała bowiem nic wspólnego z zawieszeniem Świątek. Decyzję podjęła niezależna od niej Międzynarodowa Agencja ds. Integralności Tenisa (ITIA). Co więcej, organizacja kierowana przez Bańkę może jeszcze interweniować w tej sprawie.
- Jak w każdej tego typu sprawie, WADA rozpatrzy decyzję ITIA i zastrzega sobie prawo do odwołania się do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu, jeśli okaże się to stosowne - mówił rzecznik prasowy organizacji James Fitzgerald w rozmowie z Polską Agencją Prasową.
Wasiljew przypomniał też o przypadku rosyjskiego biathlonisty, Jewgienija Ustiugowa. W 2020 roku, a więc sześć lat po zakończeniu przez niego kariery, został zdyskwalifikowany wskutek wpadki dopingowej. Z tego powodu anulowano wszystkie jego trofea od stycznia 2010 roku.
Wśród nich są dwa medale olimpijskie - złoto wywalczone w 2010 roku w Vancouver oraz brąz, po które rosyjska sztafeta sięgnęła cztery lata później. - To hańba dla całego ruchu olimpijskiego - grzmiał wściekły Wasiljew w rozmowie z vseprosport.ru.