Już za parę tygodni otworzy się zimowe okno transferowe. I choć z Madrytu napływają różne wieści, to kontuzja Daniego Carvajala i słaba forma Lucasa Vazqueza powoduje, że Real Madryt zaczął rozglądać się już nie tylko za stoperem, ale też (a może przede wszystkim za prawym obrońcą).
W sferze marzeń cały czas pozostaje Trent Alexander-Arnold, któremu 30 czerwca wygasa kontrakt z Liverpoolem. "Królewscy" sondują jednak różne opcje. W poniedziałek na łamach "Relevo" można było przeczytać, że klub interesuje się Diogo Dalotem z Manchesteru United.
Jednak sprawa wydaje się trudniejsza niż mogłoby się wydawać. "Czerwone Diabły" oczekują bowiem minimum 50 milionów euro, by w ogóle można było usiąść do negocjacji.
I trudno się dziwić. Diogo Dalot ma dopiero 25 lat, przed nim jeszcze sporo gry na wysokim poziomie. I przede wszystkim jego kontrakt z Manchesterem United jest ważny do 30 czerwca 2028 roku.
Klub z Old Trafford zapłacił za niego 22 miliony euro i teraz będzie oczekiwać przynajmniej dwukrotnej przebitki.
Priorytetem Realu pozostaje Alexander-Arnold, natomiast trzeba mieć na uwadze, że w każdej chwili może nastąpić niespodziewany zwrot akcji i Anglik przedłuży umowę z Liverpoolem. Wówczas Real zintensyfikuje poszukiwania, a Diogo Dalot jest ciekawą alternatywą.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Kuriozalny gol! Najdziwniejszy "swojak" sezonu?