W sobotnim meczu 15. kolejki La Ligi FC Barcelona zaliczyła niemałą wpadkę. Liderzy tabeli, którzy od początku sezonu prezentowali świetną formę, doznali przed własną publicznością porażki 1:2 w starciu z UD Las Palmas.
Dodatkowo we wcześniejszych starciach ligowych zespół prowadzony przez Hansiego Flicka jedynie zremisował 2:2 z Celtą Vigo i przegrał 0:1 z Realem Sociedad. Media w Hiszpanii nie przeszły obojętnie wobec tych rezultatów. Kataloński "Sport" pokusił się nawet o artykuł o tytule "10 powodów pierwszego minikryzysu Flicka w Barcy".
Autor wskazał między innymi, że rywale złapali już rytm gry Barcelony pod wodzą niemieckiego szkoleniowca. Dodatkowo zwrócił uwagę na "kruchość psychiczną" młodych zawodników i zbyt mało rotacji w składzie. W tym kontekście nawiązał też do bramkarza Inakiego Peny.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Zlatan wciąż to ma. "Wybryk natury"
"Wciąż nie zamyka dyskusji na temat bramki. Bardziej niż wielkie błędy, których nie popełnił, pojawiają się wątpliwości co do tego, czy jest bramkarzem zdolnym do czynienia cudów. Przy kilku golach dał poczucie, że mógł zrobić coś więcej. Rywale nie muszą wykonywać nieoczekiwanych finiszów, aby go pokonać" - czytamy.
"Jego ruchy przywodzą na myśl Ter Stegena, ale bez naturalnego talentu Niemca. Tymczasem Szczęsny jeszcze nie zadebiutował" - dodał autor. Przywołanie Wojciecha Szczęsnego może oznaczać, że Katalończycy chcieliby zobaczyć wreszcie 34-latka w bramce Barcelony.
Były reprezentant Polski dołączył do klubu początkiem października, ale jeszcze nie dostał swojej szansy od Flicka. Jeżeli Niemiec będzie szukał przełamania złej passy w zmianach w składzie, debiut Szczęsnego może stać się bardzo prawdopodobny.