Cezary Kulesza poszukuje nowego selekcjonera. Ma to oczywiście związek z potężnym zamieszaniem wokół reprezentacji Polski (odebranie opaski kapitana Robertowi Lewandowskiemu i porażką z Finlandią 1:2), którego konsekwencją była rezygnacja Michała Probierza. Lista kandydatów jest długa. Nie brakuje trenerów, którzy mieli już kontakt z polską kadrą, czyli Jerzy Brzęczek i Adam Nawałka. Oprócz tego przewijają się też takie nazwiska, jak Marek Papszun czy Maciej Skorża.
Zbyt duże pieniądze?
Ponadto jest także grono szkoleniowców zagranicznych. Na biurko prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej miała trafić kandydatura Garetha Southgate'a. Niewątpliwie jego angaż wiązałby się ze sporymi wydatkami - podczas pracy w reprezentacji Anglii jego zarobki oscylowały w granicach pięciu milionów funtów rocznie.
O to, czy byłby to dobry selekcjoner dla reprezentacji Polski, zapytaliśmy Piotra Żelaznego, który doskonale orientuje się w angielskiej piłce.
ZOBACZ WIDEO: Aż pot spływał mu po plecach. Dla niego wakacje nie istnieją
- Przede wszystkim Southgate jest kompletnie za drogi. Nie mówię, że to jest niewykonalne dla PZPN, ale na pewno musiałoby to być wspomagane przez jakieś umowy sponsorskie. Nie wiem, czy Cezary Kulesza ma takie możliwości, żeby nazbierać takie pieniądze. Zdaję sobie sprawę, że Gareth może zejść z tych zarobków, ale ile? Milion? Półtora miliona? To wciąż duże pieniądze. Wiem, że PZPN jest bogaty, ale nie wydaje mi się, żeby taki komin płacowy był możliwy - mówił dziennikarz w rozmowie z WP SportoweFakty.
Odradza Southgate'owi pracę w Polsce
Żelazny zwrócił jednak uwagę na inną rzecz. Jego zdaniem bez znaczenia jest to, kogo wybierze Kulesza, bo... i tak nie będzie wyników.
- To nie ma znaczenia, kto zostanie selekcjonerem reprezentacji Polski. Współpraca z Kuleszą, z tym zarządem, z tymi ludźmi, nie może się udać. Wyobrażacie sobie, że przyjeżdża Southgate i musi rozmawiać z podchmielonymi działaczami PZPN? Albo że dowiaduje się, że ochroniarzem najlepszego piłkarza jest neonazista? O czym my mówimy - dodał.
- Ryba psuje się od głowy i w tym przypadku ta głowa jest strasznie zepsuta. Nawet jakby do Polski przyszedł Pep Guardiola w duecie z Juergenem Kloppem, to przy tym PZPN nic nie byliby w stanie zrobić. Nie życzyłbym Southgate'owi, żeby musiał przechodzić przez to. Nabawiłby się tylko traumy - zażartował nasz rozmówca.
Doskonały trener i człowiek
- Kandydatura sama w sobie jest dość ciekawa. Southgate był w ostatnich latach był dość mocno krytykowany za siermiężny styl i niewykorzystywanie pełnego potencjału reprezentacji Anglii. To nie byłoby takim problemem u nas. Anglicy mają ogromne oczekiwania wobec swojej kadry. To kraj, który ma niespełnione nadzieje - podkreślił Żelazny.
Dziennikarz zwrócił uwagę, że 54-latek był krytykowany w swoim kraju za styl gry reprezentacji Anglii, choć to właśnie pod jego wodzą kadra osiągała najlepsze wyniki w historii.
- Southgate poprowadził drużynę do dwóch finałów mistrzostw Europy. Co prawda oba przegrał, ale niewątpliwie jest to spory sukces. Z jednej strony dla Anglików to mało, bo zespół z takimi nazwiskami powinien grać ładniej i efektowniej. Z drugiej strony, jeśli popatrzymy na same wyniki, to są one najlepsze w historii reprezentacji Anglii. U nas też oczekiwania są spore, ale nikt nie oczekuje, że będziemy walczyć o medale - dodał.
Żelazny zaznaczył, że Southgate to ktoś więcej niż tylko selekcjoner. Jego postawa poza boiskiem robi na naszym rozmówcy równie wielkie wrażenie.
- To, co lubię u Southgate'a, to jego osobowość. To porządny facet, który potrafi wyjść z bańki piłkarskiej, potrafi dostrzec w piłkarzach figury synowskie, potrafi ich otoczyć ojcowską opieką i być dla nich postacią, która jest bliska, opiekuńcza. To człowiek, który angażuje się w różne kampanie społeczne. Nie sądzę jednak, że zdecyduje się na pracę w Polsce - podsumował.
Dodajmy, że PZPN chciały do końca czerwca wybrać szkoleniowca i zamknąć temat selekcji nowego trenera reprezentacji Polski.
Szymon Michalski, dziennikarz WP SportoweFakty