To była długa i kompletnie niezrozumiała saga transferowa. Maksym Chłań nie przedłużył latem kontraktu z Lechią Gdańsk, gdyż marzył o wielkim transferze i zdecydowanie większych pieniądzach.
Był blisko transferu do Turcji, natomiast na ostatniej prostej zrezygnował z przenosin do Eyupsporu i Gaziantep FK. Później pojawił się temat Wisły Kraków oraz Wieczystej Kraków, ale i tam nie udało się zakotwiczyć.
W końcu Chłań znalazł kolejny przystanek w swojej karierze. Trafił... na Górny Śląsk, a konkretnie do Górnika Zabrze. Na początku tygodnia przeszedł testy medyczne i w środę został zaprezentowany w nowym klubie. Podpisał dwuletni kontrakt z opcją przedłużenia o kolejny sezon.
Czy od razu będzie stanowił o sile Górnika? Trudno powiedzieć. Trzeba pamiętać, że mówimy o zawodniku, który od ponad miesiąca nie trenował z żadnym klubem. Na początku okresu przygotowawczego brał udział w zajęciach Lechii, natomiast po kilkunastu dniach doznał kontuzji.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Spotkała Messiego. Reakcja Argentyńczyka hitem sieci
Chłań był zawodnikiem Lechii od września 2023 roku. Rozegrał w barwach tego zespołu 55 meczów. W I lidze był gwiazdą i pokazał, że jest materiałem na dobrego zawodnika, natomiast PKO Ekstraklasa mocno go zweryfikowała. Początek miał bardzo trudny, choć w drugiej części pokazał, że drzemie w nim spory potencjał. Ostatecznie zakończył rozgrywki z bilansem pięciu goli i czterech asyst.
- Trafiłem do wielkiego klubu i drużyny. Wszystko tutaj bardzo mi się podoba. Klub ma wielką i wspaniałą historię, którą trzeba potwierdzić. Górnik to klub, który musi walczyć o puchary - powiedział Chłań.
To dwunasty transfer Górnika w letnim oknie.
Pozyskanie skrzydłowego może jednak oznaczać, że ktoś z obecnej kadry pożegna się z zespołem.
Ale żeby zamienić Gdańsk na Zabrze trochę przekombinow Czytaj całość