Nowa Zelandia jest już pewna awansu na przyszłoroczne mistrzostwa świata, więc przez najbliższe pół roku może skupić się wyłącznie na przygotowaniach.
Jednym z elementów tychże przygotowań jest czwartkowy mecz z Polską.
Wiadomo już, że Jan Urban traktuje go jako test dla piłkarzy, którzy ostatnio nie odgrywali w polskiej kadrze wielkiej roli.
Nowozelandczycy nie przyjechali do Polski, by po prostu odbębnić spotkanie. Oni traktują je bardzo poważnie.
- Myślę, że to będzie ciekawe spotkanie, bo wiem, że Polska ma za rogiem mecz eliminacji mistrzostw świata z Litwą. Interesujące będzie więc to, jakie decyzje podejmie wasz trener. Cokolwiek zrobi, ma wystarczającą głębię składu i wielu utalentowanych zawodników. To będzie wyzwanie, ale przyjechaliśmy tu, by wygrać - powiedział selekcjoner Darren Bazeley na konferencji prasowej.
Konferencja odbyła się za pomocą platformy "Zoom" i Bazeley nie chciał za bardzo dyskutować na temat personaliów w jego zespole, bo słuchali go też polscy dziennikarze.
ZOBACZ WIDEO: Co za gol w Polsce. To nagranie po prostu trzeba zobaczyć
Nie wiadomo też czy przeciwko Polsce zagra największa gwiazda reprezentacji Nowej Zelandii Chris Wood.
- We wtorek nie trenował, ponieważ przyleciał do nas z opóźnieniem. Trzeba brać pod uwagę, że jeszcze w niedzielę grał mecz w Premier League. Daliśmy mu jeszcze jeden dzień odpoczynku, ale w środę dołączył do zespołu - powiedział Bazeley.
Dodał też, że Wood jest na tyle doświadczonym zawodnikiem, że będzie w stanie odciąć się od ostatnich niepowodzeń w piłce klubowej.
Bazeley komplementował też zespół Jana Urbana.
- Polska ma skład pełen bardzo dobrych piłkarzy, niektórzy z nich to topowi zawodnicy, jak Robert Lewandowski, Matty Cash czy Jakub Kiwior i inni zawodnicy, którzy są nam dobrze znani, gdyż grają w Premier League i innych najlepszych ligach na świecie - podkreślił Bazeley.
Początek meczu Polska - Nowa Zelandia w czwartek o godz. 20.45.