Wojna między Alex Haditaghim a Cracovią nabiera coraz ostrzejszego tonu. Właściciel Pogoni Szczecin opublikował obszerny wpis na platformie X, w którym ostro zaatakował prezesa krakowskiego klubu Mateusza Dróżdża.
Do konfliktu doszło po słowach Jarosława Gambala, szefa skautingu Cracovii, który stwierdził, że transfer Sama Greenwooda był przepłacony. W rozmowie z Meczykami tłumaczył, że Anglik był dostępny za darmo, a jego pensja była dla Cracovii zbyt wysoka. Haditaghi odpowiedział serią ostrych komentarzy w sieci.
ZOBACZ WIDEO: Robert Kubica wspomina potworny wypadek. "Nie jestem już tym samym człowiekiem"
Właściciel Pogoni już wcześniej uderzał w krakowski klub personalnie, kpiąc m.in. z Gambala. "Wolę być nazywany obleśnym właścicielem, niż być częścią klubu i środowiska kibiców znanego z zabijania i dźgania ludzi nożami” - pisał. Słowa wywołały reakcję prezesa Cracovii Mateusza Dróżdża, który podkreślił: "Są pewne granice, których nie możesz przekraczać, a one zostały przekroczone".
Haditaghi w odpowiedzi opublikował długi wpis zatytułowany "Oficjalna odpowiedź do prezesa Cracovii" "Nie toleruję manipulacji, kłamstw i ataków na mój zespół. Prezes Cracovii chce udawać, że został zaatakowany osobiście, podczas gdy to on i jego ludzie rzucają błotem" - pisał. Zarzucił Dróżdżowi kłamstwa i wyzwał go publicznie do udowodnienia swoich słów.
"Skoro jest tak pewien tego, co rzekomo zaoferowała Pogoń, rzucam mu publiczne wyzwanie: prześlij mi kopię mojej oferty. Jeśli to zrobisz, przekażę 100 000 zł na organizację charytatywną. Jeśli nie, to znaczy, że jesteś patologicznym kłamcą" - stwierdził Haditaghi. W dalszej części nazwał działania Cracovii "histerią" po nieudanym transferze Molnara i zarzucił klubowi brak klasy.
Kanadyjski biznesmen ostro uderzył także w narrację dotyczącą zarobków Greenwooda. "Kolejny tani chwyt, próba zmyślania i pokazywania się jako sumienny menedżer. A może zakład charytatywny o 250 000 zł? To kolejne twoje kłamstwo" - pisał. Na koniec dodał: "Jedyną rzeczą, która przekracza granice, są twoje usta".
Cały wpis publikujemy poniżej: