Wisła Płock wygrała pierwszy mecz od 25 sierpnia. Zrobiła to w sposób przekonujący (3:1), wykorzystując fakt, że Bruk-Bet Termalica Nieciecza nie dojechała na spotkanie.
- Zawodnicy byli niesamowici. W pełni kontrolowaliśmy mecz z piłką i bez piłki. Uważam, że rozegraliśmy świetny mecz, świetnie realizowaliśmy plan. Jedyny kamyczek do ogródka: powinniśmy lepiej kontrolować drugą połowę, nie dopuszczać przeciwnika do stałych fragmentów gry. Musimy cały czas być skupieni i wymagać od siebie więcej - powiedział trener Mariusz Misiura na konferencji prasowej.
Przy okazji został zapytany, dlaczego wynik brzmi tylko 3:1? Po fantastycznej pierwszej połowie zanosiło się na bardzo wysokie zwycięstwo.
- Musimy zostawić jeszcze parę bramek na kolejne spotkania w tej rundzie - przyznał trener Misiura.
W poniedziałek wystąpić nie mogli Giannis Niarchos, Wiktor Nowak (kontuzje), a także pauzujący za kartki Iban Salvador. Do wyjściowego składu wrócił zaś Łukasz Sekulski, od 1. minuty zagrał też Deni Jurić. Okazuje się, że pod dużym znakiem zapytania stał występ Daniego Pacheco, który zdobył pierwszą - jakże ważną i piękną - bramkę (-----> ZOBACZ).
- Dani wczoraj zszedł z treningu po dziesięciu minutach. Dziś rano miał USG, które wyglądało średnio. Dopiero na rozgrzewce zapadła decyzja, że zagra. Rano napisałem do niego wiadomość, ale nie "czy będziesz grał?", tylko "czy jesteś w stanie zdobyć bramkę?". Odpisał mi, że spróbuje, więc jednocześnie dał do zrozumienia, że będzie grał. Cenię sobie, że mamy zawodników z takim charakterem - powiedział Misiura.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Znany raper zaskoczył Szczęsnego