Legia Warszawa i Edward Iordanescu zakończyli współpracę po porażce 1:2 z Pogonią Szczecin w Pucharze Polski. O odejściu trenera jest głośno nie tylko w Polsce, ale i w jego ojczyźnie - Rumunii.
Głos na temat byłego selekcjonera zabrał m.in. Mihai Stoica aktualny dyrektor generalny FCSB Bukareszt. - Nie jestem zaskoczony, że odszedł. Zaskoczyło mnie, gdy podpisał kontrakt z Legią. Wiedziałem, że Legia była w bardzo, bardzo trudnym momencie. Nie rozumiałem, dlaczego przy ówczesnej bardzo dobrej pozycji Iordanescu wybrał on Legię. Tylko ktoś zdesperowany mógł trafić do klubu z takimi problemami organizacyjnymi - przyznał na łamach rumuńskiego "Fanatik".
ZOBACZ WIDEO: Kołecki jasno o polskiej piłce. "Trudno mi znaleźć klub, któremu mógłbym kibicować"
Skąd Stoica miał wiedzę na temat aktualnej sytuacji Legii? Okazuje się, że kilka miesięcy temu warszawiacy złożyli ofertę także za aktualnego trenera FCSB Eliasa Charalambousa. - Zebrałem te informacje od ludzi, którym ufam - dodał.
Iordanescu przed podpisaniem kontraktu z Legią pracował w latach 2022-2024 z reprezentacją Rumunii. - Nauczyłem się przez tyle lat, że jest bardzo duża różnica między byciem selekcjonerem a trenerem klubu. Są trenerzy klubowi, których nigdy nie zobaczę jako selekcjonerów i odwrotnie! - podsumował Stoica.
Dyrektor FCSB w 2021 r. współpracował nawet z Iordanescu. - Pracowałem z Edim bardzo krótko, ale wydawał się bardzo oddany i gdy usłyszałem, że nie zostaje w kadrze, bo chce przerwy i rodziny, pomyślałem, że doszedł do mentalnej granicy. On jest typem pracoholika, pracuje od rana do wieczora. On naprawdę pracował mądrze, a treningi były rewelacyjne - dodał.
Jest to trudne do wyjaśnienia i zrozumienia, bo letnie zakupy wyglądały naprawdę imponująco.
Do tego kupione Polaków Czytaj całość