W niedzielę o godz. 18 rozegrano cztery mecze eliminacji mistrzostw świata. Najważniejszy był ten w... Warszawie.
Właśnie na stadionie Legii Ukraina grała z Islandią. Stawką było drugie miejsce w grupie D. Sytuacja była prosta - Ukraińcy musieli wygrać, by zapewnić sobie udział w barażach o wyjazd na przyszłoroczny mundial.
I wygrali! Długo utrzymywał się bezbramkowy remis, jednak w 83. minucie upragnionego gola strzelił Ołeksandr Zubkow po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. W doliczonym czasie Islandczyków dobił jeszcze Ołeksij Huculak.
To oznacza, że Ukraina dołącza do drużyn, które w marcu przyszłego roku powalczą o mistrzostwa świata w barażach. Co więcej, jest to ważne rozstrzygnięcie dla Polski, która musi teraz liczyć na Niemców, Austrię i Danię. Jeżeli którakolwiek z tych ekip przegra (odpowiednio ze Słowacją, Bośnią i Hercegowiną oraz Szkocją), to Polska "spadnie" do drugiego koszyka losowania baraży.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Co za sceny! Deszcz dał się we znaki... sędziemu
Bez znaczenia był wynik drugiego spotkania. Francja już przed wyjazdem do Azerbejdżanu była pewna pierwszego miejsca w grupie. Zaczęło się od sensacyjnego prowadzenia gospodarzy (bramka Renata Dadasova), ale później "Trójkolorowi" weszli na odpowiednie obroty i nie dali gospodarzom żadnych szans.
W grupie K wszystko było już jasne i ostatnia kolejka niczego nie zmieniła. Anglia zajęła pierwsze miejsce, a na zakończenie eliminacji wygrała na wyjeździe 2:0 z drugą Albanią. Na szczególne wyróżnienie zasługuje fakt, że Anglicy zakończyli zmagania z kompletem punktów i bilansem bramkowym 22-0.
Na trzecią pozycję wskoczyła Serbia, która pokonała Łotwę 2:1.
Wyniki:
Azerbejdżan - Francja 1:3 (1:3)
1:0 Renat Dadasov 4'
1:1 Jean-Philippe Mateta 17'
1:2 Maghnes Akliouche 30'
1:3 Sahrudin Mahammadaliyev (s.) 41'
Ukraina - Islandia 2:0 (0:0)
1:0 Ołeksandr Zubkow 83'
2:0 Ołeksij Huculak 90+3'
Albania - Anglia 0:2 (0:0)
0:1 Harry Kane 74'
0:2 Harry Kane 82'
Serbia - Łotwa 2:1 (0:1)
0:1 Vladislavs Gutkovskis 12'
1:1 Aleksandar Katai 49'
2:1 Aleksandar Stanković 60'