Ogromna ulga. Piotr Zieliński ratuje reprezentację przed blamażem

PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Piłkarz reprezentacji Polski Piotr Zieliński (C) strzela gola podczas meczu eliminacyjnego mistrzostw świata z Maltą
PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Piłkarz reprezentacji Polski Piotr Zieliński (C) strzela gola podczas meczu eliminacyjnego mistrzostw świata z Maltą

Niewiele brakowało, a najłatwiejszy mecz mógł zamienić się w koszmar. Polacy drżeli o wynik z Maltą, mogli nawet przegrywać, ale ostatecznie uratowali wygraną 3:2 na zakończenie eliminacji mistrzostw świata 2026.

W tym artykule dowiesz się o:

Z Malty Mateusz Skwierawski

Skoro drużyna Jana Urbana odprawiła w ostatnim czasie Finlandię, Litwę i dwukrotnie nie dała się złamać Holandii, to mecz z Maltą powinien jawić się jako najłatwiejszy w kwalifikacjach do mundialu. A niemal skończył się największym blamażem.

Niestety, długimi fragmentami spotkanie na Malcie przypominało kadrę z mrocznych czasów za kadencji byłych selekcjonerów: Fernando Santosa i Michała Probierza.

Polscy zawodnicy sprawiali wrażenie, jakby uznali, że strzelą gola prędzej czy później. Lub po prostu czekali, aż któryś z nich weźmie w końcu piłkę i coś z nią wykombinuje. Zabrakło rozpoczęcia tego spotkania z przytupem, zdecydowania w atakach, wejścia "z drzwiami", choć zaczęło się obiecująco - od mocnego uderzenia Bartosza Slisza zza pola karnego. Henry Bonello interweniował jednak bardzo pewnie.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Co za sceny! Deszcz dał się we znaki... sędziemu

I na długi czas ta akcja musiała wystarczyć polskim kibicom. Na stadionie Ta' Qali w Attard ciekawiej było na trybunach, przynajmniej w pierwszej połowie. Polscy fani wypełnili dwa sektory i łuk, czyli niemal połowę obiektu. Nasi zawodnicy mogli poczuć się jak na spotkaniu domowym, a warunki były idealne. Dopisywała pogoda, w godzinach rozpoczęcia meczu termometr wskazywał ponad dwadzieścia stopni, a do tego gorący doping prowadziło kilka tysięcy ludzi w białych koszulkach.

Gospodarze nie zamierzali nadstawiać karku. Pokazali to choćby w ostatnim meczu z Finlandią w Helsinkach, gdy sensacyjnie wygrali 1:0. Po pięciu minutach Przemysław Wiśniewski miał już na koncie żółtą kartkę, bo dał się nabrać na zwody Teddy'ego Teuma. Niedługo później Nicola Zalewski faulował rywala, także dostał kartkę i wykluczył się z udziału w półfinale baraży o awans na mistrzostwa świata.

Urban zmienił skrzydłowego Atalanty już po pierwszej połowie. Zalewski miał tylko jeden ciekawy moment, gdy z lewej nogi uderzył obok słupka.

Maltańczycy stwarzali zagrożenie z lewej strony boiska. Po dwóch płaskich dośrodkowaniach nasi obrońcy z trudem wybili piłkę sprzed bramki. Co martwiło, nasza drużyna nie potrafiła zaskoczyć gospodarzy. Atak pozycyjnie wyraźnie męczył naszych graczy, a rywale wyglądali solidnie pod względem technicznym. Nie tracili głowy w trudnych sytuacjach, pod presją potrafili ograć naszych piłkarzy balansem ciała lub mądrym rozegraniem.

Po pół godzinie gry i dośrodkowaniu z rzutu wolnego Piotra Zielińskiego, do bramki Malty trafił jednak Robert Lewandowski. Tego gola z przebiegu meczu nie mogliśmy się spodziewać, ale kapitan kadry umiejętnie uwolnił się od krycia i precyzyjnym uderzeniem głową pokonał Bonello.

Minęły jednak tylko cztery minuty i gospodarze wyrównali. W obronie polskiej kadry nastąpiła katastrofa. Zaczęło się od złego wślizgu Jakuba Kiwiora, który nie trafił w piłkę i pojechał na murawie kilka metrów. Joseph Mbonga minął Kiwiora i dośrodkował, a w polu karnym został sam Michał Skóraś. Pomocnik nie potrafił się odnaleźć w zadaniach defensywnych, zabrakło mu najpierw wzrostu przy górnej piłce, a później orientacji, co się właściwie dzieje.

Piłka spadła pod nogi Irvina Cardony, który też szczęśliwie, na raty, lecz ostatecznie trafił z bliska do bramki.

Gospodarze mogli do przerwy nawet prowadzić, ale spokoju w polu karnym zabrakło Alexandrowi Satariano. Najpierw ograł dwóch zawodników i miał przed bramką Drągowskiego dwóch swoich kolegów. Satariano wybrał inny wariant: zdecydował się na strzał, który nie sprawił naszemu zawodnikowi problemów.

Drużyna Jana Urbana dobrze rozpoczęła drugą połowę. Karol Świderski zmienił Zalewskiego i od razu świetnie podał do Lewandowskiego. Napastnik Barcelony wyszedł sam na sam z bramkarzem, chciał przelobować Bonello, ale uderzył za wysoko i przeniósł piłkę nad poprzeczką.

Za chwilę strzelał też Jakub Kamiński, raczej niewidoczny w tym meczu, było blisko, ale piłka przeszła obok słupka.

W końcu jednak udało się przebić mur Maltańczyków. W dobrej sytuacji znalazł się ponownie Lewandowski, jego strzał został zablokowany, piłkę do końca atakował Paweł Wszołek, który z bliskiej odległości dał Polsce prowadzenie. Wszołek nie zagrałby w tym spotkaniu od początku, gdyby nie problemy zdrowotne Matty'ego Casha.

Malta potrafiła się odgryźć. Wyróżniał się szczególnie Teuma, robił przewagę dryblingiem, odważnie inicjował akcje. Widać było u niego ogranie w Belgii czy Francji. Po jednym z takich ataków, Teuma podał do Ivana Cordony, który ograł Kiwiora i przewrócił się w polu karnym. Sędzia jednak nie reagował.

Polacy od razu wyprowadzili kontrę, Skóraś ładnie oszukał rywala na lewym skrzydle, podniósł głowę i spokojnie wycofał piłkę do Świderskiego. Napastnik technicznym strzałem po ziemi pokonał Bonello po raz trzeci i wydawało się, że jest po meczu.

Ale sędzia pokazał, że czeka na informację z wozu VAR, czy Cardona był faulowany przez Kiwiora. Po kilku minutach arbiter podbiegł do monitora, cofnął gola Świderskiego, podyktował rzut karny, który pewnym uderzeniem zamienił na gola Teddy Teuma.

Niewiele brakowało, a gospodarze poszliby za ciosem. Jeden z ich graczy uderzył piętą z bliska, ale nieznacznie się pomylił. Polskim kibicom mogły przypomnieć się sceny ze spotkania z Mołdawią w Kiszyniowie przegranego 2:3 w eliminacjach Euro 2024.

Tym bardziej, gdy duży błąd popełnił ponownie Kiwior i drużynę uratował Drągowski.

Gdy wydawało się, że Polacy pogrzebią swoje szanse na pierwszy koszyk i lepsze losowanie przeciwników w barażach o awans na mundial, Piotr Zieliński uderzył zza pola karnego i trochę szczęśliwie dał Polsce ponowne prowadzenie.

Nie był to mocny strzał, w dodatku piłka odbiła się od rywala, ale to "Zielu" uratował kadrze wygraną. Po trzecim golu widać było ogromną ulgę w reakcjach naszych zawodników.

Malta - Polska 2:3 (1:1)
0:1 - Robert Lewandowski 32'
1:1 - Irvin Cardona 36'
1:2 - Paweł Wszołek 59'
2:2 - Teddy Teuma 68'
2:3 - Piotr Zieliński 85'

Malta: Henry Bonello - Zach Muscat (54. Juan Corbalan), Kurt Shaw, Gabriel Mentz (87. Trent Buhagiar), Ryan Camenzuli, Matthew Guillaumier, Alexander Satariano, Teddy Teuma (77. Enrico Pepe), Joseph Mbong (46. Adam Magri Overend), Ilyas Chouraef, Irvin Cardona (77. Paul Mbong).

Polska: Bartłomiej Drągowski - Przemysław Wiśniewski (78. Bartosz Bereszyński), Tomasz Kędziora, Jakub Kiwior, Paweł Wszołek (78. Kamil Grosicki), Bartosz Slisz (78. Bartosz Kapustka), Piotr Zieliński, Michał Skóraś, Nicola Zalewski (46. Karol Świderski), Jakub Kamiński (90. Filip Rózga), Robert Lewandowski.

Żółte kartki: Teuma, Satariano (Malta) - Wiśniewski, Zalewski (Polska).

Sędzia: Igor Pajac (Chorwacja)

Widzów: 10 326

Komentarze (8)
avatar
Nicolae Zalescu
19.11.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Złej baletnicy przeszkadza rąbek u spódnicy. Patałachów zaskoczyły te... podania po ziemi, bo murawa była zła. 
avatar
tomasz dodacki
18.11.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Malta wcale nie jest taka słaba .Z Finlandią wygrali np a każdy mecz jest inny.Tam też grają zawodnicy co mają dwie nogi. 
avatar
gość nie dzielny
18.11.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
co niektórym chyba słońce zaszkodziło, jedynie Lewy miał przebłyski i jeszcze kilku, obrona do luftu dziurawa jak kalosze w zimie no i nieszczególny bramkarz 
avatar
Tennyson
18.11.2025
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Mecz dobrze podsumowujący całe eliminacje - niby na plus, ale pies ich... w pewnym momencie zdecydowanie dość mówienia, że liczy się awans, jeżeli faktycznie chcielibyśmy w przyszłości poważnie Czytaj całość
avatar
zgryźliwy
18.11.2025
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Pewne zwycięstwo z zawsze groźną Maltą. 
Zgłoś nielegalne treści