Tak gracz Bayernu zaskoczył... Neuera. To tylko rozzłościło gospodarzy [WIDEO]

Twitter / Canal+ Sport / Samobójczy gol Kimmicha
Twitter / Canal+ Sport / Samobójczy gol Kimmicha

Bayern Monachium miał sporą przewagę w pierwszej połowie meczu ze Sportingiem, ale nie zdołał zdobyć bramki przed przerwą. Po zmianie stron kibice mistrzów Niemiec mogli przeżyć szok.

Bawarczycy po pięciu kolejkach Ligi Mistrzów mieli w dorobku 12 punktów. Wygrali cztery mecze, a następnie musieli uznać wyższość Arsenalu (1:3). Z kolei Sporting CP przystąpił do wtorkowej rywalizacji z 10 punktami na koncie.

Pierwsza odsłona przebiegała pod znakiem dominacji Bayernu Monachium, ale gospodarze nie zdołali udokumentować przewagi golem, a po przerwie dali się zaskoczyć przeciwnikom.

ZOBACZ WIDEO: Była 10. sekunda meczu. Niebywałe, co zrobił bramkarz

Goście z Lizbony mieli spory problem, by poważnie zagrozić bramce strzeżonej przez Manuela Neuera, ale pomocną dłoń wyciągnęli do nich mistrzowie Niemiec. W 54. minucie zmagań prowadzenie objął Sporting.

Przyjezdni ruszyli wówczas z kontratakiem, w którym główną rolę odegrał Joao Simoes. 18-latek popędził z piłką, a w polu karnym zwiódł Jonathana Taha i wstrzelił futbolówkę przed bramkę.

Tam bardzo niefortunnie interweniował Joshua Kimmich i pokonał własnego bramkarza. Do tego czasu Sporting nie wykreował dogodnej szansy do strzelenia gola. W 65. minucie wyrównał Serge Gnabry, a po chwili na listę strzelców wpisał Lennart Karl. Autorem trzeciego trafienia był Tah i spotkanie zakończyło się wygraną Bayernu 3:1.

Komentarze (1)
avatar
pan wszystkich wszystkich panów
12 h temu
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Trzy razy to samo? 
Zgłoś nielegalne treści