Mistrzowie Hiszpanii od samego początku spotkania próbowali narzucać rywalom swoje warunki. Dużo częściej utrzymywali się w posiadaniu piłki, a w 10. minucie rywalizacji do siatki trafił Robert Lewandowski.
Bramka kapitana reprezentacji Polski nie została jednak uznana, ponieważ na spalonym był Raphinha, który zagrywał do napastnika. W 21. minucie FC Barcelona dała się zaskoczyć przeciwnikom.
ZOBACZ WIDEO: "Spróbujcie go powstrzymać". Z piłką wyczynia cuda
Eintracht Frankfurt popisał się wzorowym kontratakiem. Autorem bardzo dobrego podania prostopadłego był Nathaniel Brown. Po jego zagraniu z piłką minął się Gerard Martin, a po chwili Ansgar Knauff wygrał walkę o pozycję z Alejandro Balde.
Niemiec znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem i pokonał Joana Garcię. Tym samym prowadzenie objęli goście, dla których była to pierwsza okazja do zdobycia bramki i od razu wykorzystana. Bohaterem początku drugiej połowy był Jules Kounde. Francuz strzelił dwa gole, oba po uderzeniach głową. Ostatecznie "Blaugrana" wygrała 2:1.
Lewandowski znalazł się w wyjściowym składzie Barcelony na to starcie. Z kolei Wojciech Szczęsny zajął miejsce na ławce rezerwowych.