Wisła Kraków prowadziła rozmowy z Maksimem Szackim. Póki co pertraktacje zostały zawieszone, bo strony nie doszły do porozumienia w kwestiach finansowych. Rzecznik prasowy Wisły - Adrian Ochalik twierdzi, że temat był aktualny trzy tygodnie temu. Jak się okazuje, nie jest jednak wykluczone, że ponownie powróci. Szacki chciał zarabiać rocznie 400 tysięcy euro. Wisła była w stanie zaoferować 320 tysięcy. Rozbieżności nie są zatem aż tak duże i temat może powrócić zwłaszcza, że dwaj inni zawodnicy, którymi interesowała się Wisła, wydają się być już poza zasięgiem mistrzów Polski. Carlos Costly podpisał umowę z rumuńskim FC Vaslui, a Witalij Rodionov z Bate Borisów jest za drogi (kosztuje 450 tysięcy euro).
Więcej w Przeglądzie Sportowym.