Varela o błędzie Fabiańskiego: Takie rzeczy się zdarzają

Kuriozalne bramki przesądziły o zwycięstwie FC Porto nad Arsenalem Londyn. Autorem jednej z nich był Silvestre Varela, po którego uderzeniu fatalny w skutkach błąd popełnił bezsprzeczny antybohater pojedynku, Łukasz Fabiański. - Cieszę się z tej bramki, nawet jeśli padła po czymś takim - mówił po meczu zawodnik Smoków.

Portugalczycy w środowy wieczór pokonali Kanonierów 2:1 i przed rewanżem w Londynie znajdują się w dosyć dobrej sytuacji. - To był trudny mecz, ale graliśmy dobrze i zasłużyliśmy na zwycięstwo - powiedział po końcowym gwizdku sędziego Silvestre Varela. - Naturalnie, że trafienie mnie cieszy, chociaż spora w nim zasługa bramkarza Arsenalu. W futbolu jednak zdarzają się takie rzeczy - dodał.

Zespół Porto cieszy się ze zwycięstwa nad wyżej notowanym Arsenalem, ale skupia się już na ligowej rywalizacji. - Koncentrujemy się teraz na niedzielnym meczu z Bragą. Dopiero po nim skupimy się na Lidze Mistrzów. Na naszej drodze stanęła silna drużyna i nie sądzę, by ten rezultat był zły. Arsenal zagrał dobrze, ale udało nam się go zneutralizować - wyjaśnił Varela.

Pomocnik Smoków, Tomas Costa nie ma wątpliwości, że przed rewanżem faworytem są Anglicy, ale nie oznacza to, że to oni przejdą dalej. - Arsenal musi teraz zaatakować i to może wyjść nam na dobre. Mamy czas, żeby przygotować się do rewanżu. Sądzę, że stać nas na awans do ćwierćfinału. Na pewno czeka nas trudna przeprawa, ale jeżeli będziemy w siebie wierzyć, możemy osiągnąć cel - powiedział.

Komentarze (0)