Marcin Sasal (trener Korony Kielce): Najważniejsze, że wygraliśmy. To był bardzo istotny mecz, ważna kolejka dla układu tabeli. Po raz drugi zagraliśmy na zero z tyłu, to cieszy. Warunki atmosferyczne były ciężkie dla wszystkich. Dużo walki i biegania. Oba zespoły oddały po 6 strzałów, ale my chyba mieliśmy więcej. Powstrzymam się od komentarzy w związku z nieuznaną bramką, brakiem rzutu karnego i czerwoną kartką. Cieszymy się ze zwycięstwa. Jeśli media chcą kontynuować jednak ten wątek, to mecz mógłby się zakończyć wynikiem 2:1, i tak wygrałaby Korona. Przy sytuacji Zielińskiego stałem 3 metry od tej sytuacji. O czerwonej kartce zadecydował sędzia liniowy, który krzyknął głównemu przez mikrofonik. A poza tym faul był poza boiskiem. Nie wiem, czy wtedy daje się kartkę, ale na pewno to sprawdzę.
Jurij Szatałow (trener Polonii Bytom): Oba zespoły stworzyły ciekawe widowisko. Warunki nie sprzyjały grze, padający śnieg spowodował, że było mniej technicznej gry, a więcej walki, biegania i przepychanek. Obie drużyny stworzyły kilka dogodnych sytuacji, więc mecz mógł się podobać kibicom. Co do gry mojego zespołu, niestety, po raz kolejny straciliśmy bramkę po stałym fragmencie gry. Wiele pracy przed nami. Po meczu rządzą emocje, więc nie chcę odnosić się do pracy sędziów. No comment. Ale mogę wypowiedzieć się na temat czerwonej kartki Zielińskiego. Znam Michała, wiem, że nie jest zabójcą, piłkarskim bandytą. W tym faulu nie było złośliwości, po prostu chciał agresywnie pokazać, że jest na boisku. Stałem 2 metry od tego zdarzenia i Michał trafił w nogę Radzewicza. Żółta kartka mu się należała. A czy czerwona? Nie jestem sędzią.