Wojciech Smarduch (GKS Jastrzębie): Można powiedzieć, że debiut marzenie. Mam szczęście do tych debiutów bo w moim poprzednim klubie Miedzi Legnica też strzeliłem bramkę w debiucie. Na pewno nie było to łatwe zwycięstwo jakby się mogło wydawać. Był to mecz walki, przygotowaliśmy się na to i musieliśmy zagrać ze 100 procentowym zaangażowaniem. Trener Furlepa przygotowywał nas to tej rundy przez dwa miesiące, a trener Borecki próbuje coś wnieść od siebie bo pracuje z nami dopiero trzy dni, poczekajmy trochę na efekty jego pracy, a będzie jeszcze lepiej.
Kamil Kostecki (GKS Jastrzębie): Takie zwycięstwo dodaje wiatru w żagle przede wszystkim dlatego, że graliśmy z sąsiadem w tabeli, który był przed nami w tabeli, a po tym meczu my jesteśmy punkt nad nimi i mamy lepszy bilans bezpośrednich spotkań. Bardzo ważne jest również to, że zagraliśmy na zero z tyłu. Trener Borecki doszedł zbyt późno, żeby cokolwiek zmieniać w naszej grze. Podpowiedział nam tylko swoje nowinki i spostrzeżenia. Tak się stało, że trener Furlepa nas przygotował, a trener Borecki poprowadził w tym meczu i zdobyliśmy bardzo ważne trzy punkty.
Tomasz Wietecha (Stal Rzeszów): Przyjechaliśmy do Jastrzębia z założeniem żeby tego meczu nie przegrać. Oczywiście chcieliśmy wygrać, a na pewno nie przegrać, niestety wyszło zupełnie odwrotnie i trochę przykro, że przegrywamy na inaugurację. Wydaje mi się, że zabrakło nam trochę szczęścia bo mieliśmy sytuację na 1:0 i kto wie jakby się to potoczyło gdybyśmy ją wykorzystali. Dostaliśmy bramki ze stałych fragmentów, to jest takie abecadło piłkarstwa i tym bardziej szkoda bo uczulaliśmy się na to, żeby była konsekwencja w kryciu przy takich sytuacjach, ale tego zabrakło.
Andrzej Szymański (trener Stali Rzeszów): Ciężko skomentować mecz gdzie drużyna zaprezentowała się tak jak państwo widzieli. Ja jestem strasznie zawiedziony postawą większości zawodników. Trzeba będzie wyciągnąć wnioski i zawodnicy powinni się zastanowić nad stylem jaki prezentują przede wszystkim mentalnym i zaangażowaniem na boisku bo bez biegania i walki meczu wygrać się nie da. Co do samego meczu to znowu straciliśmy bramki po stałych fragmentach gry i to jest bolączka jeszcze z rundy jesiennej. Nie mieliśmy dzisiaj większych atutów, chociaż do utraty gola Wójcik miał dwie sytuacje 100 procentowe i jakby to strzelił to może wynik byłby odwrotny, a tak gratuluję gospodarzom zwycięstwa bo na nie zasłużyli.
Wojciech Borecki (trener GKS-u Jastrzębie): Bardzo się cieszę z udanej inauguracji w Jastrzębiu i trzech punktów. Wiele było obaw przed tym meczem, wielu nowych piłkarzy i wiele niepewności. Ja przez tę parę dni obecności w Jastrzębiu nie chciałem robić rewolucji, po prostu kontynuowałem to co drużyna robiła z trenerem Furlepą. Przyznam szczerze, że te stałe fragmenty gry po których strzeliliśmy bramki były wcześniej trenowane, ale trzeba Wawrzyczka i Adaszka pochwalić bo mało jest zawodników w ekstraklasie, którzy potrafią tak wykonywać rzuty rożne i wolne i musimy nad tym mocno pracować, żeby to jeszcze bardziej wykorzystywać. Jeśli chodzi o grę to był to mecz walki, ale z przebiegu gry wydaje mi się, że zasłużyliśmy na to zwycięstwo. Widzę jeszcze trochę błędów taktycznych, więc ta dzisiejsza wygrana wojenka jeszcze nie oznacza huraoptymizmu, jest przed nami sporo pracy, żeby się utrzymać bo nie wiadomo ile zespołów spada z ligi. Problemem jest też ilość zawodników bo w kadrze mamy w tej chwili 17 zdrowych zawodników. Być może uda się jeszcze kogoś załatwić mimo, że okienko transferowe jest zamknięte. Czekają nas ciężkie boje bo w konsekwencji kontuzji i kartek taka wąska kadra może być dużym problemem. Mamy teraz dwa tygodnie oddechu i już widzę co powinniśmy z tym zespołem robić i przez te dwa tygodnie będziemy nad tym pracowali.