Piotr Pierścionek (Zagłębie Sosnowiec): Przed tym dwumeczem mieliśmy swoje marzenia i ambicje by awansować dalej, ale realna ocena sportowych możliwości w porównaniu do tej ósemki ćwierćfinalistów wypadała blado. Przegraliśmy ten dwumecz z drużyną mądrzejszą, widać dobrą pracę trenera Mandrysza. Ale jestem dumny z mojego młodego zespołu, bo stawił czoła ekipie, która walczy o awans do ekstraklasy. Chcieliśmy zagrać dobry mecz i to nam się udało. Bałem się, że ci młodzi zawodnicy nie wytrzymają ciśnienia na tak ładnym stadionie, a wyszło całkiem przyzwoicie. Mieliśmy sytuacje ku temu by wygrać to spotkanie. Pogoń nabiła nam sporego guza. To jest na szczęście kontuzja mniej groźna, trochę lodu i nie będzie go już przed naszym kolejnym spotkaniem.
Piotr Mandrysz (Pogoń Szczecin): Po pierwszym spotkaniu, które wygraliśmy różnicą trzech bramek najważniejszym moim celem było, aby zmotywować odpowiednio zespół. Zawodnicy mieli wyjść na ten mecz i zagrać dla siebie a przede wszystkim dla kibiców. Myślę, że z gry w pierwszej połowie możemy być zadowoleni. W pierwszych dwudziestu pięciu minutach stworzyliśmy kilka bardzo dobrych sytuacji, których nie udało nam się wykorzystać. Z reguły jest tak, że niewykorzystane sytuacje się mszczą. Tak też było tym razem, w drugiej części meczu. Nie wpłynęło to jednak na wynik dwumeczu. Chcieliśmy zagrać tak, żeby uniknąć kartek, a zarazem kontrolować to co się dzieje na boisku. To się nam udało, jesteśmy w półfinale Pucharu Polski.