Pogoń nabiła nam sporego guza - wypowiedzi trenerów po meczu PP Pogoń Szczecin - Zagłębie Sosnowiec

Pogoń awansowała do półfinału Remes Pucharu Polski po 24 latach. Jest to tym bardziej warte podkreślenia, ponieważ Portowcy są na zapleczu ekstraklasy. Jest to jedyny pierwszoligowiec wśród półfinalistów, ale na tym szczecinianie nie zamierzają poprzestać. - W półfinale na pewno podejmiemy walkę - mówił tuż po meczu Piotr Mandrysz.

Piotr Pierścionek (Zagłębie Sosnowiec): Przed tym dwumeczem mieliśmy swoje marzenia i ambicje by awansować dalej, ale realna ocena sportowych możliwości w porównaniu do tej ósemki ćwierćfinalistów wypadała blado. Przegraliśmy ten dwumecz z drużyną mądrzejszą, widać dobrą pracę trenera Mandrysza. Ale jestem dumny z mojego młodego zespołu, bo stawił czoła ekipie, która walczy o awans do ekstraklasy. Chcieliśmy zagrać dobry mecz i to nam się udało. Bałem się, że ci młodzi zawodnicy nie wytrzymają ciśnienia na tak ładnym stadionie, a wyszło całkiem przyzwoicie. Mieliśmy sytuacje ku temu by wygrać to spotkanie. Pogoń nabiła nam sporego guza. To jest na szczęście kontuzja mniej groźna, trochę lodu i nie będzie go już przed naszym kolejnym spotkaniem.

Piotr Mandrysz (Pogoń Szczecin): Po pierwszym spotkaniu, które wygraliśmy różnicą trzech bramek najważniejszym moim celem było, aby zmotywować odpowiednio zespół. Zawodnicy mieli wyjść na ten mecz i zagrać dla siebie a przede wszystkim dla kibiców. Myślę, że z gry w pierwszej połowie możemy być zadowoleni. W pierwszych dwudziestu pięciu minutach stworzyliśmy kilka bardzo dobrych sytuacji, których nie udało nam się wykorzystać. Z reguły jest tak, że niewykorzystane sytuacje się mszczą. Tak też było tym razem, w drugiej części meczu. Nie wpłynęło to jednak na wynik dwumeczu. Chcieliśmy zagrać tak, żeby uniknąć kartek, a zarazem kontrolować to co się dzieje na boisku. To się nam udało, jesteśmy w półfinale Pucharu Polski.

Komentarze (0)