Marek Fundakowski: Odczarować stadion w Ostrowcu

369 minut musiał czekać 22-letni napastnik na swoje pierwsze trafienie dla Motoru Lublin. Liczy on, że to przełamanie pomoże mu w lepszej grze. - Słyszałem takie powiedzenie, że jeśli się już odblokuje, to potem pójdzie - śmieje się.

W ostatnim meczu Radosław Janukiewicz, bramkarz Pogoni Szczecin musiał dwukrotnie sięgać do siatki po strzałach Marka Fundakowskiego. - Dla mnie były to bardzo ważne trafienia, bo cztery mecze bez bramki to dla napastnika ciężka sprawa. Myślę, że po meczu z Pogonią będę już na większym luzie podchodził do każdego spotkania - nie ukrywa piłkarz Motoru.

Tym razem wychowanek Karpat Krosno spróbuje pokonać golkipera KSZO Ostrowiec, aby potwierdzić dobrą formę strzelecką. - Na KSZO grałem jako junior w mistrzostwach Polski. Niestety, jeszcze nie strzeliłem tam bramki. Myślę, że tym razem uda się odczarować ten stadion. Znam kilku zawodników z zespołu KSZO. Spędziłem trochę czasu w Koronie Kielce i nieraz udało mi się podjechać na mecz. Mam tam też jednego kolegę, który występował ze mną w drużynie Młodej Ekstraklasy w Koronie. Będę chciał z nim porywalizować, bo jest to obrońca i sprawić mu trochę kłopotów - przyznaje Fundakowski.

Fundakowski (w środku) zawsze walczy na całego.

Wiosną Motor zdobył już 10 punktów, a w każdym meczu strzelił przynajmniej jednego gola, mimo to nie opuścił przedostatniego miejsca w tabeli. Natomiast KSZO, choć zajmuje 9. pozycję, wciąż nie może być pewny utrzymania. - Jest to wyrównana liga, chociażby my pokazaliśmy, że potrafimy walczyć z każdym. Rywalizujemy o utrzymanie i w każdym meczu musimy zdobywać trzy punkty - przekonuje 22-letni zawodnik.

Fundakowski występuje jako jedyny napastnik, więc musi toczyć wiele pojedynków z obrońcami rywali. Taka gra kosztuje go sporo sił, ale dobrze wywiązuje się on z powierzonych mu zadań. - Nie zwracam zbytnio uwagi na to czy obrońcy są silni. Ja też mam trochę ciała. A jeśli chodzi o ich walory, to lubię taką grę - zapewnia.

Komentarze (0)