Początek rundy wiosennej w wykonaniu drużyny Górnika niewiele się różnił od inauguracji sezonu. Zabrzański zespół mimo to, że nie imponował dobrą grą ciułał cenne punkty stopniowo zbliżając się do premiowanego awansem drugiego miejsca w tabeli. Na ziemię śląską drużynę sprowadziła jednak porażka z rewelacyjnie spisującym się beniaminkiem z Nowego Sącza. Sandecja po zwycięstwie 2:1 wskoczyła kosztem zabrzan na trzecie miejsce w tabeli i teraz to nowosądeczanie są bezpośrednim rywalem ŁKS Łódź w walce o fotel wicelidera tabeli.
Choć porażka w Nowym Sączu skomplikowała sytuację Górnika w tabeli jeszcze nic nie jest przesądzone. Przed jedenastką z Roosevelta trzy starcia, które zadecydują o ich dalszych szansach na awans. Najpierw w Zabrzu zagoszczą Znicz Pruszków i MKS Kluczbork, a następnie w Lublinie podopieczni trenera Adama Nawałki zmierzą się z walczącym o ligowy byt Motorem. Tylko komplet punktów zdobyty w tych starciach pozwoli górniczej drużynie zachować realne szanse na walkę o miejsce premiowane awansem.
Według wcześniejszych założeń Górnik miał się zmierzyć z Kluczborkiem, a potem udać się na daleki wyjazd do Szczecina, na mecz z Pogonią, ale ostatnie tragiczne wydarzenia związane z katastrofą prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem spowodowały całkowitą reorganizację ligowego terminarza i zawieszenie rozgrywek na dwa tygodnie. Czas ten górnicy wykorzystują bardzo owocnie. Odcięci od mediów szlifują formę, by pozbyć się mankamentów w grze, których przecież w ostatnich starciach nie brakowało. Do pełni sił dochodzą też kontuzjowani ostatnio Mariusz Magiera i Grzegorz Bonin.
O ile w przypadku tego pierwszego powrót na boisko jest raczej nierealny w perspektywie najbliższego meczu, o tyle "Boniek" wraca do swojej najwyższej formy, co dla kibiców Trójkolorowych musi być dobrą wiadomością. We wtorkowym meczu sparingowym z GKS Tychy skrzydłowy Górnika dwukrotnie pokonał bramkarza tyskiego drugoligowca, czym dał trenerowi Nawałce sygnał, że z jego zdrowiem już wszystko w porządku i ten może liczyć na jego pomoc w najbliższych starciach. Wciąż kontuzjowani są natomiast Michał Karwan, Przemysław Kulig i Ales Besta. W przypadku tych zawodników rehabilitacja potrwa jeszcze kilka tygodni i nieprędko pojawią się oni na boisku.