To jest jakieś fatum - komentarze po meczu Stal Stalowa Wola - Wisła Płock

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Kibice w Stalowej Woli po stracie gola przez Stal szybko zaczęli opuszczać trybuny. Nie ma się czemu dziwić skoro ich pupile znowu przegrali. Stalowcy po raz kolejny stracili gola w końcówce spotkania. - <i>Tam, gdzie nie ma pieniędzy, to nie ma szczęścia</i> - powiedział po meczu portalowi SportoweFakty.pl pomocnik Stali Sebastian Łętocha.

Jan Złomańczuk (trener Wisły Płock): Mieliśmy zagrać średnim pressingiem z dojściem, ale nie realizowaliśmy tego. Po meczu z LKS schodziliśmy przy oklaskach z trybun, podobnie było z Widzewem. W Stalowej Woli przeważali gospodarze. Mieliśmy jednak swoją sytuację w drugiej połowie dzięki błędowi środkowego obrońcy. Cieszę się bardzo, gdyż dalej jesteśmy w grze.

Marcin Nowacki (Wisła Płock): Mecz był bardzo trudny podobnie jak na Warcie Poznań. Warunki były bardzo ciężki. Stal zagrała bardzo dobrze. Szacunek dla nich, gdyż walczyli w tym spotkaniu, widać było zaangażowanie z ich strony. Mamy dużo szczęści i zostajemy nadal w grze. Bramka z 89. minucie spowodowała, że nadal mamy spore szanse na utrzymanie i na kolejny mecz z Motorem jedziemy podbudowani z nadzieją na zwycięstwo. Trzy punkty z Lublinie dadzą nam pewien komfort przed zawodami z GKS Katowice.

Bartosz Wiśniewski (Wisła Płock): Bardzo nas cieszy ta wygrana, gdyż punkty są nam potrzebne jak powietrze. Z przebiegu meczu widać było, że nie jest to pierwsza lepsza drużyna. Mają mało punktów, ale na pewno jest to zespół bardzo waleczny i postawił nam, zresztą jak każdemu, bardzo trudne warunki. Do końca walczyliśmy o zwycięstwo i nam się to udało. Stalówka nie miała szczęścia. Tak to czasem bywa w piłce nożnej.

Janusz Białek (trener Stali Stalowa Wola): Co z tego, że zagraliśmy dobry mecz, że było zaangażowanie zespołu. Przegrywamy po raz kolejny w takich samych okolicznościach. W spotkaniu z GKP było identycznie. Rywal miał jedną sytuację i ją wykorzystał. Teraz było wg mnie podobnie. Myślę, że te problemy kadrowe, które mamy ograniczyły pole manewru jeśli chodzi o nasze poczynania ofensywne. Na tak grających stoperów Wisły idealnym zawodnikiem byłby Paweł Wasilewski. Szkoda, że nie mógł zagrać przez kartki, gdyż zabrakło nam siły ognia. Liczyliśmy na od dawna wyczekiwane zwycięstwo, ale w końcówce straciliśmy bramkę i nie było szans na zdobycie kompletu oczek.

Sebastian Łętocha (Stal Stalowa Wola): To jest jakieś fatum. Co tu można więcej mówić. Znów tracimy gola w 89. minucie meczu na 1:0. Tak w każdym spotkaniu jest. Nie wiem co z tym zrobić. Sam trener nie wiem, co tutaj można zrobić. Może te gole w ostatnich minutach padają przez brak koncentracji chociaż nie wydaje mi się, żeby tak mogło być. Tam, gdzie nie ma pieniędzy, to nie ma szczęścia.

Piotr Szymiczek (Stal Stalowa Wola): Trudno cokolwiek powiedzieć po tym spotkaniu. Po raz kolejny tracimy bramkę w ostatnich minutach. Nie wiem dlaczego tak się dzieje. Może siedzi coś w naszych głowach. Kontrolujemy pojedynek przez prawie całe spotkanie i znowu tracimy gola w samej końcówce. To się zdarza już nie po raz pierwszy i tracimy bardzo ważne dla nas punkty.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)