Dariusz Pasieka: Mecz meczowi nierówny

Mimo, iż najbliższy rywal Arki słabo spisuje się na wyjazdach to trener Dariusz Pasieka nie lekceważy rywala. Obecny zespół Korony prezentuje się nieco inaczej niż ten z rundy jesiennej. Zespół w trakcie rozrywek przejął Marcin Sasal i nadał drużynie swój styl gry. Poprawił zwłaszcza grę formacji obronnej. - Trener Sasal baczną uwagę skupił na grze obronnej - mówi opiekun żółto-niebieskich.

W rundzie jesiennej kielczanie byli najsłabiej grającym zespołem w obronie. Po przyjściu do klubu trenera Sasala gra formacji defensywnej uległa już znacznej poprawie. Ówczesny zespół Korony prezentował ofensywny, radosny dla oka futbol. Taka gra musiała odcisnąć swoje piętno na postawie obronnej. Kielczanie stracili jak do tej pory najwięcej, bo 37 bramek. A jak wygląda porównanie obecnego potencjału Korony z tym z rundy jesiennej okiem Dariusza Pasieki? - Przede wszystkim obecnie Korona nie traci już tylu bramek. Za trenera Motyki kielczanie grali bardzo ofensywnie, odważnie, ciągle parli do przodu. Było nawet takie spotkanie z Wisłą, gdy Korona przegrywała już 0:3, a Wisła grała z przewagą dwóch zawodników to mimo to kielczanie zdołali strzelić dwie bramki, doprowadzając do nerwowej końcówki. Był to więc zespół, który prezentował się bardzo efektownie dla oka. Trener Sasal z kolei baczną uwagę skupił na grze obronnej. Do tego przyjście środkowego obrońcy Stano, który nie tylko uporządkował tę formację, ale i równie zdobywa niezwykle ważne bramki dla swojego zespołu. Trafiał w meczach z Polonią Bytom i Jagiellonią. Oba te mecze Korona wygrała 1:0 - analizuje trener Arki.

Korona nie wygrała już piątego, kolejnego meczu. Szczególnie słabo kielczanie spisują się na wyjazdach, gdzie przegrali m.in 0:3 z Craocovią, czy 0:1 z Piastem Gliwice. - Niedawny ich wyjazdowy pojedynek z Piastem Gliwice w ich wykonaniu nie wyglądał najlepiej, natomiast wtorkowy z Bełchatowem miał zgoła odmienny przebieg - odwołuje się Dariusz Pasieka do spotkania Korony z GKS-em Bełchatów. Wyniki osiągane przez kielecki zespół może nie rzucają na kolana, ale właśnie konfrontacja z podopiecznymi trenera Ulatowskiego pokazała, że w drużynie tej tkwi spory potencjał. - Nie oczekujmy więc przeciwnika, który mimo słabego bilansu meczów na wyjeździe położy nam się na boisku. Będą walczyli i starali się zrobić wszystko, aby wywieźć stąd trzy punkty. Patrząc na sytuację Korony w przypadku ich zwycięstwa mogą na chwilę nieco odbić się od tej strefy spadkowej. Wszyscy powtarzają, że z drużyn z dolnych rejonów tabeli kielczanie mają najgorszy terminarz. Ja tak jednak na to nie patrzę. Niespodzianko różnego rodzaju się zdarzają i wynik nie zawsze jest, taki jakiego oczekują ludzie czy typują w totolotka - twierdzi opiekun gdynian.

- Jestem przekonany, że do końca ligi zdarzą się jeszcze jakieś niespodzianki. My nie patrzymy na to jak kto gra, skoncentrujmy się na sobie, tak, aby zdobyć maksymalną liczbę punktów, która zapewni nam utrzymanie - dodaje.

Trener Arki mówi także o nieprzewidywalności ligi, a co za tym idzie trudnym do przewidzenia końcowym scenariuszu. To samo zaś tyczy się pojedynku z Koroną. Gdynianie muszą najbliższe spotkanie koniecznie wygrać. Ich szansę należy upatrywać właśnie w słabszej postawie Korony na wyjazdach. Kielczanie poza domem wygrali tylko raz, czterokrotnie remisując i ponosząc przy tym siedem porażek. - Mimo, iż bilans ich spotkań wyjazdowych na pewno nikogo nie szokuje to chciałbym zwrócić uwagę na to, iż mecz meczowi nierówny. Runda rewanżowa pokazuje, że padają niespodziewane wyniki. Odra potrafi wygrać na Legii, my z kolei z Wisłą. Jak pokazał mecz Ruchu z Odrą każda z drużyn walczy do samego końca i stara się te punkty zdobywać - zauważa szkoleniowiec gdynian. - Cały czas będziemy świadkami takiego tasowania, dlatego też nie można używać stwierdzenia, że Korona jest słaba na wyjazdach. Musimy uważać na ich mocne strony, czyli tych kilu ofensywnych piłkarzy z przodu. Trzeba zneutralizować ich poczynania, a swoich szans starać się szukać w słabszej obronie przeciwnika. Nie możemy jednak przy tym zapomnieć, co my prezentujemy - kontynuuje.

Na końcu zaś puentuje: - Jakby nie spojrzeć w każdym meczu mamy okazję do zdobycia bramki. Ostatnio szwankuje nasza postawa w obronie. Musimy uważać, aby nie zostać skontrowanym, nie dopuścić do takiej sytuacji, jak z Polonią, że będziemy zmuszeni gonić wynik.

Źródło artykułu: