W poprzedniej kolejce znacznie bliżej potknięcia był Real Madryt, który w samej końcówce został uratowany przez Cristiano Ronaldo. Teraz Królewskich czeka znacznie cięższe zadanie - zagrają z Mallorką na ONO Estadi, gdzie Balearczycy na 17 meczów wygrali 14-krotnie, a zwycięstwa zaliczyły tam jedynie ekipy Sevilli oraz FC Barcelony. Dodatkowo gracze Gregorio Manzano mogą pochwalić się 6 kolejkami bez porażki, dzięki czemu mają bardzo duże szanse na grę w Lidze Mistrzów. W mistrzostwo jednak celują Królewscy, którzy już pobili rekord zwycięstw w jednym sezonie (29). Ostatni mecz pokazał, że defensywa Manuela Pellegrini'ego popełnia liczne błędy i dopiero skuteczny atak (92 bramki w tym sezonie!) ratuje zespół. Za nadmiar żółtych kartek na lewej stronie zabraknie Marcelo, ale trener ma duże możliwości jeśli chodzi o zmiany w ustawieniu.
Dzień wcześniej swoje spotkanie rozegrają zawodnicy FC Barcelony. Ich celem na ten sezon jest zdobycie 99 punktów, dzięki którym nie musieliby się martwić o postawę Blancos. Na pierwszy ogień pójdzie zespół Tenerife, które końcówkę sezonu ma naprawdę dobrą i za wszelką cenę chce utrzymać się w lidze. Wyspiarze w ostatnich 4. kolejkach 3-krotnie wygrywali i są na równi z Malagą, która jest w bezpiecznej strefie. W weekend Barcelona jednak pokazała, że o dwumeczu z Interem Mediolan jej piłkarze już zapomnieli i skupiają się tylko i wyłącznie na lidze. Katalończycy w pięknym stylu ograli na wyjeździe Villarreal 4:1. Wciąż nie wiadomo czy zagra mózg ekipy - lekko kontuzjowany Xavi, który o występie zadecyduje zapewne sam.
Dwa punkty straty do Mallorki ma Sevilla, która na wyjeździe podejmie Racing Santander. Kantabryjczycy są w coraz trudniejszej sytuacji, gdyż w 8. poprzednich kolejkach wygrali tylko raz i mają zaledwie oczko przewagi nad strefą spadkową. Jeśli nie zmienią w porę swojej postawy mogą pożegnać się z ligą. Andaluzyjczycy z kolei nie powinni pozwolić sobie na kolejne straty punktów, choć w ich składzie zabraknie kontuzjowanego Luisa Fabiano.
O 6 miejsce, gwarantujące start w Lidze Europejskiej, zmierzą się drużyny Villarreal, Getafe oraz Athletic Bilbao. W tej kolejce wszystkie ekipy powinny zgarnąć po komplecie punktów. Żółte Łodzie Podwodne po dotkliwej porażce zmierzą się z Almerią, która już od 7. serii spotkań nie wygrała i ma 3 oczka przewagi nad miejscami spadkowymi.
Tyle samo punktów ma Sporting Gijon. Asturyjczycy podejmą na wyjeździe Getafe i podobnie jak Almeria nie wygrali od połowy marca. Jedynym problemem gospodarzy będzie brak najskuteczniejszego Roberto Soldado, ale zespół zdążył już pokazać, że i bez niego potrafi strzelać.
Najmniejsze szanse na europejskie puchary ma Athletic Bilbao, które po 4. meczach bez wygranej powinno w końcu poradzić sobie z Malagą. Andaluzyjczycy co prawda walczą o pozostanie, ale na komplet oczek czekają jeszcze więcej, bo 8 kolejek.
O utrzymanie zawzięcie walczy Real Valladolid. Wydawało się, że gracze z Jose Zorilla spadną, ale od kiedy przejął ich Javier Clemente ich sytuacja zaczęła się poprawiać. Nie przegrali już od 5. kolejek, ale wciąż tracą 2 punkty do bezpiecznych lokat. Teraz jadą do Madrytu na konfrontację z Atletico. Dla Los Rojiblancos w tym sezonie jednak liczy się tylko i wyłącznie Liga Europejska oraz Copa del Rey. W obu tych pucharach doszli do finału.
Po tej kolejce z ligi mogą odpaść gracze Deportivo Xerez, którzy zmierzą się z praktycznie pewną trzeciego miejsca Valencią.
Program 36. kolejki Primera Division:
Wtorek, 4 maj
Getafe - Sporting Gijon, godz. 20:00
FC Barcelona - Tenerife, godz. 20:00
Almeria - Villarreal, godz. 20:00
Valencia - Deportivo Xerez, godz. 22:00
Środa, 5 maj
Atletico Madryt - Real Valladolid, godz. 20:00
Racing Santander - Sevilla, godz. 20:00
Real Saragossa - Espanyol Barcelona, godz. 20:00
Osasuna Pampeluna - Deportivo La Coruna, godz. 20:00
Athletic Bilbao - Malaga, godz. 20:00
Real Mallorca - Real Madryt, godz. 22:00