Piłkarze Odry wstawili się za prezesem

Zawodnicy Odry Wodzisław nie wyszli na środowy trening. Zajęcia przełożyli na wieczór, gdyż chcieli wesprzeć prezesa Dariusza Kozielskiego w walce o przejęcie kontroli nad klubem.

Damian Gapiński
Damian Gapiński

- Akurat w środę stowarzyszenie MKS Odra zastanawiało się, czy przekazać mu większościowy pakiet akcji w zarządzanie. Chcieliśmy być na tym zebraniu obecni i udzielić Darkowi wszelkiej pomocy. To jedyny działacz, który pojawia się w naszej szatni. Czeskich udziałowców nie widać wcale - wyjaśnił na łamach Przeglądu Sportowego sprawę przełożenia treningu Arkadiusz Onyszko.

Ostatecznie Dariusz Kozielski przejął 58 procent akcji i teraz ma pełną władzę w klubie. Okazało się jednak, że klub ma pewne zaległości wobec piłkarzy. Onyszko grając przez dwanaście lat w ligach zagranicznych zapomniał już, co to opóźnienia w wypłatach. - Dwanaście lat nie było mnie w Polsce, więc zapomniałem, co to znaczy czekać na swoje pieniądze. W Danii drżałem tylko przez dwa miesiące. Szybko się jednak uspokoiłem, bo wypłatę dostawałem zawsze w terminie. Nie może być tak, że pensja spływa na konto z poślizgiem. Mam przecież swoje plany i rachunki do uregulowania - powiedział Przeglądowi Sportowemu Onyszko.

Dariusz Kozielski zapewnia jednak, że nie będzie kłopotów z wypłatą zaległych pensji. Ujawnił przy okazji, że utrzymanie piłkarzy i sztabu trenerskiego to miesięczny koszt rzędu 500 tysięcy złotych.

Więcej w Przeglądzie Sportowym.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×