Marek Wasiluk: Nie zasłużyliśmy nawet na jeden punkt

W piątkowym meczu 28. kolejki ekstraklasy Cracovia uległa przed własną publicznością Polonii Warszawa 1:2. To druga z rzędu porażka Pasów, przez co krakowianie z drużyny mającej utrzymanie w lidze na wyciągnięcie ręki, stali się zespołem, który znów znalazł się nad przepaścią i z nożem na gardle będzie musiał walczyć do ostatniej kolejki sezonu.

W tym artykule dowiesz się o:

Po ubiegłotygodniowej porażce z w Bełchatowie piłkarze Cracovii zapowiadali, że w spotkaniu z Polonią zrobią wszystko, by zapewnić sobie ligowy byt. Tymczasem na obietnicach się skończyło, bowiem w piątek na Suchych Stawach nie zrobili nic, by pozostawić Czarne Koszule w pokonanym polu. - W pierwszej połowie zagraliśmy tak, że trudno to nawet komentować. Po przerwie wzięliśmy się w garść, ale z przebiegu całego meczu, a szczególnie pierwszej połowy, nie zasłużyliśmy na punkt - przyznał z rozbrajającą szczerością Marek Wasiluk.- Po takich ciosach trzeba się jednak jak najszybciej podnieść. Niestety na własne życzenie znowu włączyliśmy się do walki o utrzymanie - dodaje stoper Pasów.

W doliczonym czasie gry to właśnie Wasiluk mógł zapewnić Cracovii remis. Jednak po podaniu od Mateusza Klicha, "Wasyl" uderzył zbyt lekko, by pokonać Michała Gliwę. - Widać, że nie jestem snajperem. Musnąłem piłkę, to zmyliło trochę bramkarza, ale już nie było nikogo kto wepchnąłby piłkę do pustej bramki - tłumaczy 23-latek.

Złudzeń co do występu Cracovii przeciwko Polonii nie miał też strzelec honorowej bramki dla ekipy Oresta Lenczyka, Radosław Matusiak: - Byliśmy zdecydowanie słabsi i praktycznie przez cały mecz się broniliśmy, starając się grać na kontrę. Nie wiem z czego to wynikało, ale Polonia zagrała jak drużyna walcząca o tytuł mistrza kraju, a my jak drużyna broniąca się przed spadkiem. Zdajemy sobie sprawę z tego, że naprawdę to kiepsko wyglądało.

"Radomatu" twierdzi, że Pasom ciężko było podjąć nawet fizyczną walkę: - Ciężko wdawać się w tego typu walkę, kiedy przeciwnik jest pod tym względem dużo lepszy, kiedy a boisku jest szybszy, żwawszy. My byliśmy "mułowaci" i ospali. Stąd też się pewnie brało to, że nie mogliśmy ich dogonić i graliśmy tak apatycznie.

W dwóch ostatnich kolejkach Cracovia zmierzy się najpierw w derbowym pojedynku z Wisłą, a w ostatnim meczu sezonu zagra z walczącym o utrzymanie Piastem Gliwice. - Na pewno w tym kontekście porażka z Polonią musi martwić, bo można się spodziewać, że z Wisłą będzie jeszcze ciężej. Z Polonią jednak też dla nam nie było łatwo. Musimy teraz jak najszybciej dojść do siebie, zregenerować siły i za trzy dni być w stanie podjąć walkę z drużyną, która gra o najwyższe cele w naszej lidze - komentuje Matusiak i puentuje: - Punktów nie mamy zbyt dużo i jeżeli inne mecze ułożą się dla nas niekorzystnie, to wpadniemy w straszny "kocioł".

Komentarze (0)