Krakowianie jednak nie zamierzają ułatwiać zadania rywalom. Mówi się o tym, że podopieczni Oresta Lenczyka będą mieć potrójną motywację na to spotkanie. Po pierwsze typowo sportową, dzięki której zawsze dążą do wygranej. Po drugie w przypadku zwycięstwa mogą przeskoczyć z 13. na 11. pozycję, co oznacza więcej pieniędzy od CANAL+. Po trzecie wreszcie - w ostatniej kolejce minionego sezonu Cracovia walczyła o utrzymanie między innymi z Lechią Gdańsk, która w ostatniej serii spotkań grała w Gliwicach z pewnym ligowego bytu Piastem. Mecz zakończył się zwycięstwem Lechii 2:0, co było jej pierwszą wygraną na wyjeździe po 8 miesiącach przerwy. Spotkanie to nabrało podwójnego dna, kiedy kilka tygodni temu przed meczem z Lechią punktów potrzebował Piast. Światowi bukmacherzy zaczęli wycofywać ze swojej oferty ten mecz ze względu na podejrzaną ilość typów na zwycięstwo Piasta. Ostatecznie Piast w Gdańsku sięgnął po 3 punkty.
Piłkarze Cracovii na kilka godzin przed meczem mówią, że owszem, chcą zrewanżować się Piastowi, ale podkreślają, że nie doszukują się w postawie gliwiczan żadnych nieczystych zagrań. - Mecz sprzed roku ma znaczenie. Niesmak pozostał, przynajmniej na rok. Pamiętamy dobrze o tym meczu, który przyczynił się do naszego spadku. Nie chcemy się jednak zastanawiać nad tym, czy coś "śmierdziało", czy nie. W szatni jest nastawienie na zwycięstwo. Sytuacja sprzed roku kłębi się nam w głowach mówi dla SportoweFakty.pl Marek Wasiluk.
- Może i mamy na pieńku z Piastem, ale w każdym meczu gramy o zwycięstwo. W tym temacie tyle mam do powiedzenia. Każdy mecz ma inne znaczenie, inny smak. Ja jestem w Gliwicach jak na każdym innym meczu - po zwycięstwo - dodaje Bartosz Ślusarski.
Po wywalczeniu utrzymania w derbowym pojedynku z Wisłą, Pasy w zasadzie po raz pierwszy w tym sezonie mogą zagrać bez presji. Tomasz Rząsa uważa jednak, że piłkarzom Cracovii nie może zabraknąć zaangażowania. - Na pewno nie jesteśmy zespołem, który potrafi zdominować przeciwnika samymi umiejętnościami. Cechy wolicjonalne są nieodzowne. Natomiast taka gra bez presji jest nam bardzo potrzebna. To jak oddech powietrza, ponieważ od samego startu sezonu byliśmy uwikłani w walkę o utrzymanie.