Prezes Śląska: Niektórzy zawodnicy mogą z tej drużyny odejść

- Nie można oceniać tego sezonu przez pryzmat ostatnich dwóch czy trzech meczów. Trzeba patrzeć na całość, która oczywiście mogła być lepsza - mówi Piotr Waśniewski, prezes Śląska Wrocław, który po meczu z Arką Gdynia długo odpowiadał na pytania dziennikarzy.

Artur Długosz
Artur Długosz

Oto niektóre z wypowiedzi prezesa Śląska Wrocław, Piotra Waśniewskiego dotyczące klubu, jak i wielu innych spraw związanych ze Śląskiem. Prezes WKS-u powiedział:

O zakończonym sezonie: Nie można oceniać tego sezonu przez pryzmat ostatnich dwóch czy trzech meczów. Trzeba patrzeć na całość, która oczywiście mogła być lepsza. Zajęliśmy przyzwoite dziewiąte miejsce. Myślę, że przed sezonem niektórzy naprawdę stwierdziliby, że to naprawdę to jest ok. Natomiast styl w jakim do tego dotarliśmy nie jest zadowalający.

O najbliższej przyszłości: Najpierw rozmowa ze sztabem szkoleniowym. Decyzje szkoleniowe, decyzje dotyczące zarówno tego w jaki sposób mamy w przyszłości pracować. Kolejnym krokiem, zdaniem sztabu szkoleniowego mają podjęte być decyzje co do składu drużyny.

O przyszłości sztabu szkoleniowego: Decyzja dotycząca składu szkoleniowego, zresztą podobnie jak i zawodników, nie jest podejmowana tylko i wyłącznie przeze mnie, tylko przeze mnie i przez właścicieli. Mam swoje prywatne zdanie na ten temat.

O zawodnikach: Niektórzy zawodnicy mogą z tej drużyny odejść. Jeszcze z żadnym z piłkarzy na temat tego czy chce sam odejść ze Śląska nie rozmawiałem. Niektórzy mogą odejść, bo my uznamy, że powinni odejść. Nikt się do nas nie zgłosił w kwestii żadnych piłkarzy. To nie będzie decyzja podejmowana tylko i wyłącznie przeze mnie. To musi być decyzja zarówno strony zarządczej, jak i szkoleniowej. Ja nie zamierzam być tym, który będzie podejmował decyzje o tym kto jest w składzie drużyny. Ja nie ponoszę za to odpowiedzialności. W związku z tym nie poczuwam się do tego, żebym miał o tym decydować. Ostateczne decyzje dotyczące kogo do drużyny chce się pozyskać muszą być akceptowane przez trenera. Według mnie najgorszą strategią jaką można przyjąć jest to, kiedy właściciele ustalają kto jest w drużynie, a trener tylko dostaje zawodników. Tak naprawdę później może się okazać, że zakupy nie są wykorzystywane przez klub. Nie wyobrażam sobie tego w ten sposób.

O dyrektorze sportowym: Zależy kogo rozumiemy przez pojęcie dyrektora sportowego. Jeżeli rozumiemy osobę, która jest instytucją, organem doradczym, który ma za zadanie przeszukiwanie rynku, oglądanie ofert, wstępne ocenianie… Oczywiście taka osoba już jest i ona funkcjonuje. Ona się nie nazywa dyrektor sportowy, ale są osoby, które się tym zajmują. Wiem, że najlepiej byłoby powiedzieć, że ktoś jest dyrektorem sportowym. Są w klubie osoby, które odpowiadają za to, żeby robić poszukiwania na rynku, żeby przedstawiać propozycje trenerowi, żeby odrzucać to, co tak naprawdę nie ma w ogóle żadnego sensu.

O współpracy ze skautem: Jesteśmy blisko z nawiązaniem na stałe współpracy z człowiekiem, który pracuje na stałe na Bałkanach. Dla nas już w tej chwili dużo robi, natomiast jaką formę współpracy formalnej zawrzemy i na jakich zasadach będziemy się rozliczać to naprawdę jest rzecz wtórna. Nie jest to Polak.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×