Piotr Gilar: Jesteśmy wdzięczni kibicom, że nas nie opuścili

Stal Stalowa Wola w sobotę rozegra kolejne ligowe zawody. Tym razem przeciwnikiem Stalówki będzie Górnik Łęczna, który walczy jeszcze o utrzymanie. Stalowcy chcą im jednak pokrzyżować szybki i zabrać potrzebne do uniknięcia spadku punkty.

Zielono-czarni po dwóch meczach z czołowymi ekipami pierwszej ligi zagra znowu na własnym boisku. W Stalowej Woli podopieczni Janusza Białka wygrali dwie ostatnie potyczki i w sobotę mogą znów ograć broniącą się przed spadkiem drużynę. - Trafiliśmy na dwa bardzo mocne zespoły, które walczą o awans do ekstraklasy. Z Sandecją Nowy Sącz dość szybko straciliśmy bramkę, ale mieliśmy swoje szanse, których nie udało się wykorzystać. Z kolei z Górnikiem Zabrze także nie potrafiliśmy wykorzystać okazji, które się nadarzyły. Rywale umiejętnie skorzystali z naszych błędów i wygrali. W sobotę zagramy z Górnikiem Łęczna i chcemy zagrać jak najlepiej i sięgnąć po komplet oczek - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl pomocnik Stali Piotr Gilar.

Atutem, który może przemawiać za Stalówką jest boisko oraz brak presji. Piłkarze Stali grają już tylko dla siebie, a Górnik o ligowe punkty musi ostro walczyć i każda strata oczek będzie dla nich bardzo bolesna. - Ekipa z Łęcznej walczy jeszcze o utrzymanie w pierwszej lidze i potrzebuje punktów, które będą chcieli zdobyć w Stalowej Woli. Nie podłożymy im się i postaramy się urwać im potrzebne oczka - dodaje Gilar.

Stal na własnym boisku jest na fali wznoszącej. W trzech ostatnich pojedynkach na stadionie przy ulicy Hutniczej zielono-czarni zdobyli siedem punktów. To będzie na pewno działało korzystniej dla zespołu z Podkarpacia. - Zrobimy wszystko co w naszej mocy, żeby wygrać mecz z Górnikiem Łęczna. Pokonaliśmy już dwie drużyny, które walczą o uniknięcie degradacji, ale rywal rywalowi jest nie równy i w każdym meczu bardzo poważnie traktujemy naszych przeciwników - kontynuuje młody pomocnik Stalówki.

Zawodnicy ekipy z hutniczego miasta mogą liczyć na wsparcie swoich fanów, którzy mimo niekorzystnych rezultatów i spadku drużyny do niższej ligi nadal są z zespołem i wspierają go u siebie i na obcych obiektach. - Wiadomo że gramy dla siebie i dla kibiców. Pomimo wyników kibice są z nami i jeżdżą za zespołem. Jesteśmy im wdzięczni za to. Postaramy się odwdzięczyć im za to dobrą grą i kolejną wygraną - stwierdził prawoskrzydłowy Stalowców.

Spadek Stali rozstrzygnął się właściwie już po rundzie jesiennej, gdyż w 19. rozegranych meczach zielono-czarni zdobyli zaledwie 10 oczek. Ten dorobek nie pomógł w walce o utrzymanie, gdyż każda strata punktów na początku rundy wiosennej podłamywała piłkarzy z Podkarpacia. - Pierwsza runda nie była najlepsza w naszym wykonaniu. Zdobyliśmy bardzo mało punktów. Postaramy się jednak jeszcze coś ugrać. Mam nadzieję, że w ostatnich czterech potyczkach zdobędziemy kilka oczek - zakończył Piotr Gilar.

Źródło artykułu: