Runda wiosenna w wykonaniu poznaniaków była żenująco słaba, mimo to działacze nie zdecydowali się na zwolnienie szkoleniowca. Marek Czerniawski zachował stanowisko, ale w jego umowie pojawił się nowy zapis. Umożliwi on zakończenie współpracy z trenerem w każdej chwili bez konieczności wypłaty odszkodowania. Trudno się dziwić takiemu ruchowi klubowych włodarzy, wszak ostatnia runda przyniosła zdecydowanie za mało punktów i gdyby nie pokaźny dorobek z jesieni, Warta witałaby się dzisiaj z II ligą.
Już w końcowej fazie sezonu Czerniawski sygnalizował, że jeśli zachowa posadę, to dokona w drużynie wielu zmian. I te zapowiedzi zaczyna realizować. W nadchodzącym sezonie w barwach Warty nie zobaczymy m. in. Przemysława Otuszewskiego, Tomasza Bekasa, Sebastiana Przybyszewskiego i Błażeja Jankowskiego. Pożegnanie akurat tych zawodników może dziwić, wszak były to ważne ogniwa zespołu i to od wielu lat. Najprawdopodobniej zdecydowano się jednak przewietrzyć kadrę.
Choć wielu przepowiadało Czerniawskiemu rychłą dymisję, on sam już po spotkaniu z Górnikiem Łęczna gorąco wierzył w zachowanie stanowiska. Jak się okazało, miał rację i to pomimo kompromitującej porażki ze Stalą Stalowa Wola w ostatniej kolejce. - Wierzyłem, że zwycięstwo w Zabrzu i remis z Górnikiem Łęczna dadzą mi jakieś argumenty w rozmowie z prezesem. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że nie wyciągnąłem z drużyny tyle, na ile było ją stać. Mam tu na myśli przede wszystkim spotkania u siebie. Powinniśmy w nich zdobyć co najmniej o sześć punktów więcej. To nie są jakieś mrzonki z mojej strony, lecz rzeczywistość. Fatalnie zagraliśmy w potyczce z MKS Kluczbork. Kuriozalnie przegraliśmy mecze z GKP Gorzów Wlkp. i Zniczem Pruszków. Na wyjazdach wyglądało to inaczej. Nie traciliśmy bramek w tak głupi sposób, prezentowaliśmy po prostu większą determinację. Z tego wnioskuję, że powinienem jeszcze bardziej mobilizować zespół na spotkania u siebie, choć uważam, że i tak poświęcałem na to mnóstwo czasu. Nie da się jednak ukryć, że w "ogródku" naszej grze towarzyszył zbyt duży luz. Próbowałem wykrzesać z zawodników więcej zaangażowania, ale przyznaję, że nie zawsze mi to wychodziło. Efektem były bolesne porażki. Z kolei na wyjazdach było o niebo lepiej. Drużyna walczyła z niesamowitą determinacją. Wystarczyło kilka słów otuchy i wszystko funkcjonowało całkiem nieźle - stwierdził opiekun Zielonych.
Tak naprawdę w rundzie wiosennej poznaniacy zagrali tylko jedno spotkanie, w którym zaprezentowali pełnię swoich umiejętności. Chodzi oczywiście o pojedynek z Górnikiem Zabrze. Zakończył się on zwycięstwem 3:2 przy bardzo dobrej postawie na boisku. - Jestem zdania, że nie wszystkich graczy było stać na pełne zaangażowanie w każdym meczu. Oczywiście to nie tłumaczy słabej postawy w tak wielu potyczkach. Dlatego właśnie trzeba zrobić zmiany. Te zmiany nastąpią i nie będą one miały charakteru kosmetycznego - oznajmił trener Warty.
Jak się okazuje, Czerniawski sondował już rynek w poszukiwaniu kandydatów do gry w swojej ekipie. - W trakcie rundy pojawiałem się na różnych spotkaniach, zwłaszcza juniorów i młodzieżowców. Rozglądałem się za nowymi twarzami. Zanotowałem sobie niektóre nazwiska, ale jeszcze za wcześnie, by je ujawniać.
Nowy sezon przyniesie spore zmiany dla Warty nie tylko pod względem kadrowym. Domowym obiektem Zielonych stanie się Stadion Miejski. Czy w związku z tym Czerniawski nie obawia się utraty atutu własnego boiska, przynajmniej w początkowej fazie rozgrywek? - W ogóle się tego nie boję. Wiosna pokazała, że w meczach u siebie wcale nie szło nam lepiej niż na wyjazdach. Poza tym uważam, że korzystniejsze będzie dla nas rozgrywanie spotkań na równej, dobrze przygotowanej płycie. Gra przy Bułgarskiej powinna nam przynieść sporo profitów. Jestem przekonany, że wiele osób, które z różnych względów nie będą mogły chodzić na Lecha, zdecyduje się przybyć na spotkania Warty, przynajmniej z ciekawości. To będzie szansa, żeby poprawić frekwencję i zainteresować naszym klubem szersze grono poznaniaków. Dobrze by było, gdyby terminarz został ułożony w taki sposób, że co tydzień na tym obiekcie grałby Lech na przemian z Wartą - zakończył Czerniawski.
Sytuacja kadrowa Zielonych wyjaśni się w najbliższej przyszłości. Wzmocnienia na pewno zostaną dokonane, gdyż bez piłkarzy, których poznaniacy chcą pożegnać, skład jest wyjątkowo wąski. Na chwilę obecną wiele wskazuje na to, że w klubie z Drogi Dębińskiej pozostanie Piotr Reiss. "Reksio" ma otrzymać propozycję przedłużenia wygasającego w czerwcu kontraktu.