Okoński dla SportoweFakty.pl: Lech wygra z Interem Baku

13 lipca Lech rozpocznie walkę o przepustkę do Ligi Mistrzów. Pierwszą zaporą jest Inter Baku w II rundzie eliminacji. - Jeśli Lech zagra na swoim normalnym poziomie, to nie będzie problemu - mówi Mirosław Okoński, były piłkarz Kolejorza.

Inne rozwiązanie niż zwycięstwo Lecha będzie sporą niespodzianką. Inter Baku, klub założony w 1997 roku, do tej pory w europejskich pucharach tylko trzy dwumecze. Jednak przestrogą dla Lecha powinien być dwumecz z Partizanem Belgrad. 29 lipca 2008 roku Inter zremisował 1:1 pierwszy mecz ze słynnym rywalem w II rundzie Ligi Mistrzów. Drużyna z Baku przed rewanżem miała korzystną sytuację, jednak przegrała 0:2. Lech więc musi być skoncentrowany od pierwszej minuty meczu na Stadionie Tofika Bakhramova, by nie musiał odrabiać strat w rewanżu.

Inter Baku to rywal, którego Lech najbardziej nie chciał wylosować. Dwa lata temu Lechici pod wodzą Smudy grali przecież w Azerbejdżanie z Chazarem Lenkoran. Pierwszy mecz wygrali pewnie 1:0, a w Poznaniu rozbili rywala 4:1. Koszty takiej wyprawy do Azerbejdżanu są jednak wielkie. Tropikalne warunki, męcząca podróż dały się zawodnikom we znaki. Mecz u siebie, przy fanatycznej publiczności na Stadionie Tofika Bakhramova w tropikalnych warunkach może się okazać atutem gospodarzy. - Myślę, że masażyści lekarze Lecha będą mieć pełne ręce roboty- mówi Jacek Przybylski, były bramkarz Lecha, który w 1993 roku walczył w barwach Kolejorza w dwumeczu z Beitarem Jerozolima.

Kluczem do zwycięstwa na pewno będzie wielka koncentracja i determinacja, którą piłkarze Jacka Zielińskiego będą musieli pokazać od pierwszej do ostatniej minuty spotkania. - Chciałbym, aby Lech sprawę awansu rozstrzygnął już w pierwszym meczu. Wtedy można spokojnie podejść do rewanżu. Najgorsza jest sytuacja wtedy, gdy ktoś kalkuluje i w podświadomości liczy na rewanż u siebie. Trzeba wyjść tam na boisko, pokazać klasę bez względu na tropikalne warunki i zagrać tak, jakby od tego meczu zależał awans- twierdzi Mirosław Okoński, legenda Lecha, reprezentant Polski, który ma także za sobą wiele meczów w europejskich pucharach.

Na chwilę obecną bardzo prawdopodobne jest, że w bramce stanie Krzysztof Kotorowski. Jest to bramkarz bardziej doświadczony, pamięta jeszcze mecze z Chazarem Lenkoran, więc powinien sobie poradzić i teraz. - Uważam, że obecnie w lepszej dyspozycji jest jednak Krzysztof Kotorowski i to on powinien pojawić się na boisku. Sprawdził się w poprzednim sezonie i dla mnie jest kandydatem numer jeden do bramki - mówi Przybylski.

Strzelać bramki ma nowy nabytek Lecha, Artur Wichniarek. Jego forma to niewiadoma. - Z drugiej strony, może się okazać, że po tym nieudanym roku w Hercie, kiedy nie grał aż tak wiele, błyśnie świeżością i dynamiką - zauważa Okoński, sugerując też, że Król Artur nie powinien odczuwać tak mocno ubiegłego sezonu.

- Warto wygrać oba mecze. To dobrze wpłynie na kondycję psychiczną piłkarzy Lecha. Wtedy będą czekać spokojnie na kolejnego rywala, pewni swoich umiejętności. Jeśli drużyna zagra na swoim normalnym poziomie, to wygra - stwierdza Mirosław Okoński.

Rewanż 21 lipca na Stadionie Miejskim w Poznaniu.

Komentarze (0)