Problem Warty z obrońcami wciąż nierozwiązany

W sobotę Warta odniosła drugie sparingowe zwycięstwo z rzędu i po raz kolejny nie straciła gola. Poznaniacy pokonali Miedź Legnica 2:0. Nie oznacza to jednak, że trener Marek Czerniawski może spać spokojnie. Wciąż bowiem odczuwa ogromne braki w linii obronnej. Podczas weekendu przy Drodze Dębińskiej sprawdzani byli Bartosz Kaśnikowski i Joao Carlos.

W tym artykule dowiesz się o:

Pierwszy z wymienionych graczy przywdziewał ostatnio barwy Śląska Wrocław, ale nie miał tam pewnego miejsca w składzie. W ekipie Zielonych na angaż także nie ma co liczyć, bo w sparingu z Miedzią wypadł blado. Popełniał proste błędy i źle się ustawiał.

Dużo lepsze wrażenie pozostawił po sobie Joao Carlos. Potężnie zbudowany Brazylijczyk (196 cm wzrostu), który w rundzie wiosennej występował w Motorze Lublin, nie był wprawdzie zbyt szybki, lecz dobrze czytał grę, ustrzegł się pomyłek i umiejętnie korzystał z warunków fizycznych. Mimo to nie wiadomo, czy Warta zdecyduje się na podpisanie z tym graczem umowy, gdyż trener Marek Czerniawski nie był do końca zadowolony z jego postawy.

Obecnie poznański I-ligowiec posiada w kadrze pięciu nominalnych obrońców. Pewnym punktem defensywy jest jednak tylko Maciej Wichtowski. Łukasz Kominiak i Michał Zawadzki, którzy niedawno parafowali kontrakty, wciąż muszą pracować nad wyeliminowaniem błędów, z kolei Maciej Wojciechowski oraz Maciej Smuniewski to zawodnicy niedoświadczeni. W nadchodzącej rundzie raczej nie będą oni odgrywać pierwszoplanowych ról w ekipie Zielonych.

Warta wciąż musi szukać solidnych graczy, którzy wypełnią spore luki w obronie. Być może kolejni kandydaci do gry w klubie z Drogi Dębińskiej pojawią się w środę podczas spotkania kontrolnego z Lechią Gdańsk.

Źródło artykułu: