- Porażki boli. Dużo nam brakowało w tym meczu - szczególnie wykończenia akcji. Gdybyśmy strzelili wtedy gola, obraz gry może by się zmienił. Mogliśmy lepiej ten mecz rozegrać, szczególnie jeśli chodzi o grę ofensywną. Mało było gry oskrzydlającej. To powinniśmy lepiej robić. Tymczasem gra ani z prawej, ani z lewej nam nie wychodziła. Bardzo żałujemy. Jest jeszcze drugi mecz, choć sytuacja jest trudna, bo 1:0 dla przeciwnika to dla niego dobra sytuacja. Oczekujemy reakcji drużyny. Będziemy chcieli jechać po zwycięstwo - mówił Kasperczak.
- W imieniu drużyny chciałem przeprosić kibiców. Do końca zachowywali się fantastycznie, chcieli jeszcze bardziej zmobilizować zespół nawet w tych ostatnich minutach. Jeszcze na nieszczęście ten rzut karny Żurawskiego... - rozkładał ręce opiekun Białej Gwiazdy.
W dużo lepszym nastroju był opiekun Karabachu, Gurban Gurbanow, chociaż starał się tonować hurraoptymistyczne nastroje: - Dziękuję za gratulacje. Mecz był interesujący. Graliśmy przeciwko bardzo dobrej drużynie. Mieliśmy dużo szans, więc myślę, że zasłużyliśmy na gola. Nic nie jest jeszcze rozstrzygnięte. Obraz drugiego meczu może być odmienny. Wisła ma duży potencjał, ale niczym nas nie zaskoczyła. Dziękuję wspaniałym kibicom Wisły za stworzenie atmosfery.