Gdańszczanie nie przestraszyli się renomowanych rywali - relacja z meczu Lechia Gdańsk - Villarreal

Po ciekawym spotkaniu Lechia Gdańsk zremisowała 1:1 z Villarrealem. Bramki dla obu zespołów zdobyli Marko Bajić i 24-krotny reprezentant Hiszpanii, Santiago Cazorla. Gdańszczanie w tym meczu pokazali, że są dobrze przygotowani do startu ligi.

Uczciwie trzeba przyznać, że pierwszy kwadrans gry mógł zaskoczyć około 6 tysięcy kibiców zgromadzonych na stadionie przy ulicy Traugutta. Wszyscy spodziewali się, że Lechia ograniczy się do gry obronnej, a to gdańszczanie częściej uderzali na bramkę gości. - Byłoby bez sensu wychodzić na mecz i od razu położyć się i czekać na to ile przegramy. Wychodziliśmy ze swoimi założeniami i konsekwentnie je realizowaliśmy - powiedział obrońca Lechii, Krzysztof Bąk. Swoje szanse mieli między innymi Łukasz Surma i Marko Bajić, jednak brakowało skutecznego wykończenia akcji. W obronie grającego po prawej stronie Jeffersona Montero wielokrotnie powstrzymywał natomiast Vytautas Andriuskevicius, który od pierwszych minut pokazywał, że może być solidnym wzmocnieniem biało-zielonych.

Po 25 minutach gry wydawało się, że to Villarreal zaczął przejmować inicjatywę. Szczególnie aktywny był David Fuster, jednak był on również bardzo nieskuteczny i piłka po jego strzałach albo lądowała wprost w ręce Pawła Kapsy, albo przelatywała minimalnie obok słupka, bądź poprzeczki.

Sygnał do ataków dla zespołu Lechii Gdańsk dał Ivans Lukjanovs, który w 36 minucie spotkania po indywidualnej akcji oddał strzał, który końcami palców wybił na rzut rożny Javier Oliva. Dwie minuty później kibice Lechii wprost oszaleli i mieli do tego prawo. Z rzutu rożnego miękko dośrodkowywał Paweł Nowak, a najwyżej do piłki wyskoczył Marko Bajić, który strzałem z głowy pokonał Javiera Olivę. - Ćwiczyliśmy takie akcje na treningu. Wyszło mi idealnie i wpadło. Po prostu byłem tam, gdzie trzeba było - skomentował Bajić. Lechia - mimo że objęła prowadzenie - nie cofnęła się do obrony. Kolejne szanse mieli Nowak i Sergejs Kożans, niestety nie udało im się strzelić kolejnej bramki dla gdańskiego zespołu.

Od pierwszych minut drugiej połowy tempo spotkania zdecydowanie spadło, a zawodnicy obu drużyn nie potrafili wyprowadzić skutecznych akcji. Wszystko zaczęło się zmieniać od 66 minuty, kiedy do składu Villarrealu trener Juan Carlos Garrido wprowadził kluczowych zawodników swojego klubu, między innymi Giuseppe Rossiego, Angela Lopeza, czy Bruno Soriano. Dołączyli oni do wprowadzonych tuż po przerwie Juana Carlosa, czy też Santiago Cazorli i Villarreal zaczął przeważać na boisku. Duża w tym zasługa przede wszystkim Rossiego, który przeprowadził kilka ciekawych ofensywnych akcji. - Zaczęliśmy bardzo młodą drużyną. W drugiej połowie graliśmy już lepiej, ale taka jest piłka nożna. Musimy teraz wyluzować, wrócić do domu i robić to, co do nas należy - powiedział po spotkaniu reprezentant Włoch. - Poczuliśmy, że Villarreal zaczyna grać piłką, często zmienia pozycje. To jest drużyna hiszpańska i ciężko się z nią grało - powiedział o odczuciach z początku drugiej połowy Paweł Nowak.

Piłkarze z Hiszpanii wyrównali w 77 minucie, kiedy to pięknym strzałem w okienko bramki Pawła Kapsy popisał się Santiago Cazorla. - Chciałbym potwierdzić, że warunki do gry były naprawdę świetne. Murawa była bardzo dobra, świetnie dopingowała publiczność - chwalił organizację spotkania 24-krotny reprezentant Hiszpanii, który wypowiedział się też o drużynie Lechii - Jest to bardzo dobra drużyna, z którą musieliśmy powalczyć. Z minuty na minutę gospodarze nas coraz bardziej przyciskali, widać że grali z nami tak, jak potrafią najlepiej - powiedział Cazorla. Do końca spotkania goście próbowali strzelić jeszcze drugą bramkę, ale ostatecznie im się to nie udało i musieli zadowolić się remisem. - Jesteśmy zadowoleni z rezultatu tego spotkania, a także z pobytu w Polsce i całej organizacji związanej z naszym przyjazdem do Gdańska. Jestem naprawdę pod dużym wrażeniem - powiedział po spotkaniu trener Juan Carlos Garrido, który kilkanaście minut po meczu przekazał Tomaszowi Kafarskiemu jako pamiątkę model żółtej łodzi podwodnej z logiem Villarrealu. Trener Lechii nie mógł narzekać po tym meczu. - Jestem zadowolony z tego, co pokazaliśmy. Nie przestraszyliśmy się renomowanego przeciwnika, stworzyliśmy kilka ładnych akcji i zespół pokazał, że ma charakter. Jestem dużym optymistą przed rozgrywkami ligowymi - przyznał.

Lechia Gdańsk - Villarreal 1:1 (1:0)

1:0 - Bajić 38'

1:1 - Cazorla 77'

Składy:

Lechia Gdańsk: Kapsa - Deleu, Bąk, Kożans, Andriuskevicius - Bajić (80' Popielarz), Surma, Nowak (80' Pietrowski) - Wiśniewski (74' Buzała), Dawidowski (87' Zejglić), Lukjanovs (90' Szuprytowski).

Villarreal: Oliva (46' Juan Carlos) - Gaspar (66'Angel Lopez), Kiko, Musacchio, Insa - Montero (46' Valero), Matilla (46' Perez), Gullon (66' Bruno Soriano), Cristobal (46' Cazorla) - Ruben, Fuster (66' Rossi).

Sędzia: Dawid Piasecki (Słupsk).

Żółte kartki: Deleu, Surma (Lechia), Fuster, Cazorla, Rossi (Villarreal).

Widzów: 6.500.

Komentarze (0)