Rudnevs czeka na certyfikat

Artioms Rudnevs może być lekarstwem na niemoc napastników Lecha Poznań. W inauguracyjnym spotkaniu Ekstraklasy z Widzewem Łódź jednak nie zagra, bo z Węgier nie dotarł jeszcze jego certyfikat.

Artioms Rudnevs w środę podpisał kontrakt z Lechem Poznań. Do Poznania nie dotarł jeszcze certyfikat z węgierskiego Zalaegerszeg. Trener Jacek Zieliński przyznaje, że nawet gdyby dotarł, to występ Łotysza w meczu z Widzewem i tak stał pod znakiem zapytania. Sztab szkoleniowy Kolejorza nie miał po prostu czasu na wkomponowanie Rudnevsa do składu.

Pierwszy wspólny trening z drużyną miał w czwartek, po spotkaniu ze Spartą Praga. Sam zawodnik przyznaje, że potrzebuje jeszcze trochę czasu na wkomponowanie się do drużyny Lecha. - Nie chcę na razie za wiele się wypowiadać, bo to początki i ciężko, żebym teraz mówił już coś konkretnego o drużynie. Nie miałem jeszcze okazji gry w Lechu w oficjalnym meczu i sam tak naprawdę czekam, aż kluby załatwią wszystkie papiery, żebym mógł w końcu skupić się na piłce - powiedział dla Przeglądu Sportowego Rudnevs.

Łotewski zawodnik jest przekonany, że przechodząc do Lecha postąpił dobrze. Ma również nadzieję, że uda mu się utrzymać dobrą jego zdaniem formę, w której się znajduje. Na temat tego zawodnika pozytywnie wypowiada się również Andrzej Juskowiak, trener napastników Lecha Poznań. Zdaniem Juskowiaka, Rudnevs to zawodnik, który ma cechy inne niż pozostali napastnicy Kolejorza i może stanowić nie tylko wzmocnienie, ale również urozmaicenie gry Lecha w ofensywie.

Więcej w Przeglądzie Sportowym.

Komentarze (0)