Obrona jednobramkowego prowadzenia nie popłaca - relacja z meczu Polonia Bytom - Lechia Gdańsk

Bytomscy piłkarze byli o krok od zgarnięcia kompletu punktów w meczu przeciwko Lechii Gdańsk. Niebiesko-czerwoni prowadzili do 89. minuty 1:0, kiedy to gola wyrównującego zdobył Paweł Buzała.

W pierwszych minutach żadna z drużyn nie rozpieszczała zgromadzonych widzów. Na boisku wiało nudą, a piłkarze popisywali się chaosem, a także wieloma stratami w środkowej strefie boiska. Pierwsza sytuacja godna odnotowania, to... kontuzja Lukasa Killara w 16. minucie. Środkowy defensor Polonii musiał opuścić boisko, a w jego miejsce wszedł debiutujący Mateusz Żytko.

Dwadzieścia minut później bytomscy fani wpadli w euforię. Z rzutu rożnego miękko dośrodkował Maciej Bykowski, w powietrze wzbił się Szymon Sawala i głową skierował futbolówkę do siatki. Do przerwy goli już nie ujrzeliśmy, a gospodarze byli na świetnej drodze ku temu, aby zatrzeć złe wrażenie z Bełchatowa.

Po wznowieniu gry znów naszym oczom ukazała się szarpana gra i sporo strat. Dopiero po kilku minutach obie jedenastki wróciły na właściwy tor. Lechia dłużej utrzymywała się przy piłce, ale nie powodowało to w zasadzie zagrożenia w polu karnym Marcina Juszczyka. Z kolei gospodarze odpowiadali groźnymi kontratakami, przy których brakowało dobrego wykończenia.

Ostatnie minuty zdecydowanie należały do gdańszczan, którzy raz po raz straszyli podopiecznych Jurija Szatałowa. Nie udawało się wyrównać po wielu rzutach wolnych, czy strzałach z dystansu. Wysiłek został nagrodzony na minutę przed końcem regulaminowego czasu gry. Wprowadzony w drugiej połowie Marcin Pietrowski dojrzał w polu karnym niepilnowanego Pawła Buzałę, dośrodkował mu na nogę, a ten z bliskiej odległości wyrównał stan meczu.

Bytomianie próbowali jeszcze zerwać się w ostatnich minutach, ale co nagli, to po diabli. Ataki były bez pomysłu i nieprzygotowane, dzięki czemu bez problemu radziła sobie defensywa Lechii. Remis z pewnością rozczarował piłkarzy Polonii, bo byli w tym meczu minimalnie lepsi. Lechia natomiast po dwóch meczach z teoretycznie słabszymi rywalami ma na koncie dwa punkty. Na pewno nie takiego startu oczekiwali Tomasz Kafarski i spółka.

Polonia Bytom - Lechia Gdańsk 1:1 (1:0)

1:0 - Sawala 36'

1:1 - Buzała 89'

Składy:

Polonia Bytom: Juszczyk - Hricko, Hanek, Killar (15' Żytko), Chomiuk, Matawu, Sawala, Vascak (46' Falkowski), Radzewicz, Bykowski (81' Jarecki), Podstawek.

Lechia Gdańsk: Kapsa - Deleu, Bąk, Kozans, Andriuskevicius, Nowak (46' Pietrowski), Surma, Wiśniewski (65' Szuprytowski), Lukjanovs, Bajić (60' Dawidowski), Buzała.

Żółte kartki: Hricko, Vascak (Polonia) - Lukjanovs, Andriuskevicius (Lechia).

Sędzia: Włodzimierz Bartos (Łódź).

Oceny drużyn:

Polonia Bytom - 3,5. Niebiesko-czerwoni mieli w tym meczu fragmenty dobrej gry. Widoczny był znaczny postęp w stosunku do poprzedniego meczu z GKS-em Bełchatów. Zagrali na solidnym poziomie i z każdym meczem będą się rozkręcać.

Lechia Gdańsk - 3. W pierwszej połowie nie pokazali nic szczególnego. Dopiero pod koniec spotkania zaczęli groźnie atakować. Mimo to nie można powiedzieć, że zagrali bardzo słabo. Ten zespół stać na zdecydowanie lepszą grę.

Źródło artykułu: