Skandal w Zabrzu: Radni kpią z ikony miasta!

Świadkami dantejskich scen byli wszyscy ci, którzy pojawili się na wtorkowym posiedzeniu komisji ds. budżetu i inwestycji Rady Miasta Zabrze. Radni, którzy mieli toczyć debatę o budowie nowego stadionu Górnika w pewnym momencie... zaczęli kpić z utytułowanego śląskiego klubu!

Marcin Ziach
Marcin Ziach

O nieporadności działań zabrzańskiego magistratu w sprawie budowy nowego stadionu Górnika krążą już legendy. Po raz pierwszy temat pojawił się cztery lata temu, jeszcze za kadencji prezydenta Jerzego Gołubowicza, który na łamach oficjalnego klubowego magazynu zapewniał, że nowy obiekt przy Roosevelta powstanie. Artykuł ten był początkiem kampanii "stadion dla Górnika", ale w rzeczywistości czas uciekał, a sprawy stały w martwym punkcie.

W międzyczasie w Polsce powstały nowoczesne obiekty w Kielcach, Lubinie, Krakowie, Warszawie, Poznaniu. W trakcie budowy lub na jej początku są również stadiony w Gdańsku, Wrocławiu, Chorzowie i Gliwicach. W Zabrzu wciąż trwają spory o sprawy, które z normalnego punktu widzenia już dawno powinny zostać zażegnane.

To jednak z pewnością w najbliższym czasie nie nastąpi, bowiem stadion będzie silną artylerią zbliżającej się kampanii wyborczej.

We wtorek zabrzańscy radni po raz kolejny zebrali się na posiedzeniu komisji ds. budżetu i inwestycji, która ma zaopiniować projekt nowego obiektu przy Roosevelta. Przez zdecydowaną większość spotkania toczyły się nic nie wnoszące do debaty dyskusje, z których niemożnością było wyciągnąć jakiekolwiek sensowne wnioski.

Pod koniec posiedzenia radni wyraźnie się rozluźnili i wówczas doszło do scen, które urągają obrazowi zabrzańskiej Rady Miasta, ale przede wszystkim utytułowanemu śląskiemu klubowi.

- Czy po powstaniu nowego stadionu miasto nadal będzie zmuszone do jego utrzymywania? Czy nadal będzie tak, że radni będą co roku wykładać z budżetu grube pieniądze na utrzymanie stadionu, Górnik z tytułu jego użytkowania będzie płacił grosze, a Allianz spijał śmietankę? - pytał radny Krzysztof Partuś. - Może w zamian za to miasto powinno przejąć większy pakiet akcji klubu? - dodał radny Prawa i Sprawiedliwości.

- A komu potrzebne te śmieciowe akcje?! - odpowiedział radny Jerzy Wereta. - My wybudujemy super stadion na Ligę Mistrzów, a piłkarze na dziesięć prób kopnięcia piłki sześć razy nie trafią - dodał ze śmiechem radny Lewicy.

Na tym jednak nie koniec kompromitujących zabrzańską Radę Miasta scen. Radni zaprezentowali bowiem zerowe przygotowanie do debaty pod katem merytorycznym, po raz kolejny drążąc te same tematy.

- Nie wiem po co nam potrzebny stadion na 30-32 tys. miejsc, kiedy teraz na mecze przychodzi góra 7 tys. kibiców - zastanawiał się radny Dariusz Dragon. - W dodatku od meczu z Ruchem Chorzów klub dokonał prób ominięcia prawa i wpuści na stadion więcej ludzi, niż posiada krzesełek. Widać nasze prawo nie jest doskonałe i mamy tam jakąś lukę. To powinno być przedmiotem naszej dyskusji z posłami - irytował się radny pełniący posługę z ramienia PiS.

- Wydaje mi się, że niektórzy radni próbują z projektu budowy nowego stadionu miejskiego zrobić problem polityczny i zbić tym kapitał przed wyborami. Nowy obiekt nie będzie stadionem Górnika, a stadionem miejskim, z którego nasz klub będzie korzystał tylko kilkadziesiąt dni w roku i swoją grą na tym obiekcie będzie promował miasto, jak miało to miejsce przez ostatnie lata. Za to Zabrze powinno być Górnikowi wdzięczne - skomentował zachowanie radnych prezes Łukasz Mazur.

Sternik zabrzańskiego klubu w dość dosadny sposób odniósł się również do słów radnego Dragona. - Co do słów pana radnego to trudno mi komentować wypowiedź kogoś, kto najwidoczniej nie wie co mówi. Mnie osobiście takich ludzi jest żal, więc powstrzymam się od komentarza - stwierdził szef Górnika.

Kolejne posiedzenie komisji zaplanowane jest na czwartek, 26 sierpnia o godz. 16:30 w sali sesyjnej Urzędu Miejskiego. Obecność na posiedzeniu zapowiadają zbulwersowani zachowaniem rajców miejskich kibice Trójkolorowych.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×