Maciej Skorża: Będziemy chcieli zamknąć Bełchatów na ich połowie

- Maciej Małkowski, Marcin Żewłakow, plus Tomasz Wróbel jako skrzydłowy, to siła Bełchatowa. Jeśli te ogniwa wyeliminujemy, to będzie dobrze - stwierdził trener Legii, który dalej nie będzie mógł skorzystać z Inakiego Astiza i Jakuba Rzeźniczaka.

Dla kibiców Legii nawet remis będzie porażką. Jeśli Legia poważnie myśli o mistrzostwie, musi wygrać z Bełchatowem. - Porażka będzie wtedy jak przegramy. Jednak jeśli mecz skończyłby się nawet remisem to z tego też będziemy niezadowoleni. Do spotkania z Bełchatowem podchodzimy z szacunkiem, ale chcemy oczywiście sięgnąć po trzy punkty. Jednak nie tylko trzy punkty są dla nas ważne, ale też to, aby to spotkanie było kolejnym krokiem do tego, by poprawiać poziom naszej gry - powiedział Skorża.

W środę z całym zespołem nie trenował Dickson Choto, środkowy obrońca Legii. Czy może nie wystąpić przeciwko GKS? - Rzeczywiście Dickson indywidualnie trenował. W poniedziałek i wtorek mieliśmy zajęcia na bardzo miękkim boisku. Te dwie jednostki zawodnicy mocno odczuli, dlatego nie chcieliśmy ryzykować odnowienia się kontuzji u Choto. Stąd zastosowaliśmy w środę trening indywidualny w jego przypadku. Z doktorem Stanisławem Machowskim uznaliśmy, że będzie to dla niego lepsze rozwiązanie. Nie ma zagrożenia, że nie zagra przeciwko GKS - stwierdził szkoleniowiec Legii.

Ostatnio, po meczu wygranym 1:0 przez Legię ze Śląskiem, trener zespołu z Wrocławia Ryszard Tarasiewicz powiedział, że Choto to trzydzieści procent siły Legii. - Czy trzydzieści procent? To nie jest do zmierzenia. Jednak wszyscy zauważyli na pewno poprawę naszej gry w defensywie, gdy w zespole był Choto. Procentowo jednak nie jesteśmy w stanie tego zmierzyć - oznajmił Skorża.

Przeciwko GKS zagra więc Choto, a co z pozostałymi obrońcami? Z zespołem trenuje już Jakub Rzeźniczak , powoli do zdrowia dochodzi Hiszpan Inaki Astiz . - Nie możemy liczyć jeszcze na grę Jakuba Rzeźniczka. Na treningach wygląda dobrze, ale ja muszę mieć zielone światło od doktora Machowskiego. Jakub doznał urazu głowy, z jego powrotem na boisko trzeba być ostrożnym. Inaki Astiz jest już tuż, tuż powrotu. To kwestia trzech tygodni przy pozytywnych rokowaniach. Może będzie gotowy na mecz z Ruchem Chorzów czy Zagłębiem Lubin - powiedział szkoleniowiec legionistów.

Skorża zdradził, że w pierwszej jedenastce przeciwko GKS zagra Choto. Czy na coś takiego może liczyć Argentyńczyk Alejandro Ariel Cabral, który przeciwko Śląskowi wszedł dopiero w końcówce? - Może tak, a może nie. Więcej personalnych posunięć nie zdradzę. Jeszcze ktoś z Bełchatowa się o tym dowie. Dicksona już wstawiłem do pierwszego składu i na tym koniec - oznajmił Skorża.

Trener Legii nie ma zamiaru opracowywać specjalnego planu na zespół z Bełchatowa, który jest wyżej w tabeli od Legii. GKS zajmuje trzecie miejsce, a zespół z Warszawy jest na piątej pozycji. - My nie chcemy szukać specjalnej taktyki na Bełchatów. Nie dlatego, abyśmy ich nie szanowali. My szukamy swojego stylu. Na pewno jednak wyeliminowanie silnych punktów GKS będzie kluczowe. Maciej Małkowski, Marcin Żewłakow, plus Tomasz Wróbel jako skrzydłowy, to siła Bełchatowa. Jeśli te ogniwa wyeliminujemy, to będzie dobrze. Żewłakow będzie grał w swoim rodzinnym mieście, to będzie na pewno dla niego dodatkowy powód do mobilizacji. Tak czy inaczej, będziemy chcieli zamknąć Bełchatów na ich połowie, wytworzyć presję na gościach, aby zaczęli popełniać błędy - stwierdził trener Legii.

Mimo poważnych wzmocnień jakich Legia dokonała latem, zespół z Warszawy nie odnosi jednak wysokich zwycięstw w lidze. - Jesteśmy optymistami przed meczem z GKS. Wysokie zwycięstwo? To prędzej czy później się zdarzy. Może w piątek, kto wie. Jednak ja się nie spodziewam łatwego zwycięstwa. Wszyscy oczekują skutecznej gry na miarę tej drużyny. Kiedyś to nastąpi, może już z Bełchatowem. Naszym celem jest przecież doprowadzenie do tego, aby Legia grała dobrze i wygrywała wysoko - powiedział Skorża.

Można się spodziewać tego, że Legia będzie musiała w przeważającej ilości czasu grać w ataku pozycyjnym. GKS pewnie nastawi się na grę z kontry. Atak pozycyjny, to jednak zmora polskich drużyn, ale Skorża nie panikuje. - Wcale nie czujemy się źle w ataku pozycyjnym. W meczu ze Śląskiem przez sześćdziesiąt procent byliśmy przy piłce. Musimy być na boisku kreatywni, inteligentni. Atak pozycyjny coraz lepiej wychodzi nam na treningach, czas przełożyć to na mecze - dodał szkoleniowiec zespołu z Warszawy.

W ostatnim meczu ligowym ze Śląskiem Legia oddała jeden celny strzał i wygrała mecz. Znaleźli się i tacy, który mówili, że to było szczęśliwe zwycięstwo. - Jeden celny strzał i wygrany mecz, ale obraz spotkania był inny. Byliśmy częściej przy piłce. Ja bym do końca sezonu chciał mieć w każdym meczu jeden celny strzał i wygrywać. Nie stwarza nam problemu przeniesienie gry pod pole karne przeciwnika. Niestety kilku zawodników z przodu jest w gorącej wodzie kąpanych. Potrzeba im spokoju. Wierzę, że przed własną publicznością znajdą spokój - powiedział Skorża.

Szkoleniowiec Legii nie lekceważy Bełchatowa, który jednak latem stracił sporą część swojego podstawowego składu. - Ja do tej sprawy podchodzę pragmatycznie. Drużyna jest tak dobra jak jej ostatni mecz. A Bełchatów z Ruchem zagrał ostatnio bardzo dobry mecz. Mają sześć punktów, tyle co my. Oba mecze GKS wygrał jednak przed własną publicznością. W Białymstoku GKS spisał się jednak gorzej. A z nami też zagrają na wyjeździe. Mimo wszystko spodziewam się, że po dobrym meczu z Ruchem, w Warszawie też nie pękną - oznajmił szkoleniowiec legionistów.

Komentarze (0)