Wiślacka wieża Babel - nie ma problemu, jest rozwiązanie

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Po tym, jak rządy w Wiśle Kraków objął holenderski duet Stan Valckx-Robert Maaskant, problemem stała się komunikacja między nimi, a zawodnikami. Zespół tworzą bowiem zawodnicy różnych narodowości, a w wiślackiej szatni krzyżują się języki świata.

W tym artykule dowiesz się o:

Kiedy poprzednik Maaskanta w Wiśle, Henryk Kasperczak w marcu objął zespół, zaapelował: - Mówię zawodnikom, że powinniśmy się porozumiewać po polsku. Jestem światowym człowiekiem i wszędzie, gdzie jeździłem nie mogłem mówić po polsku. Obcokrajowcy: uczcie się języków. W rundzie jesiennej sezonu 2010/2011 drużyna Białej Gwiazdy to nadal mieszanka narodowościowa. Tworzy ją 13 Polaków, Serb (Milan Jovanić), Niemiec serbskiego pochodzenia (Dragan Paljić), Bośniak (Gordan Bunoza), Honduranin (Osman Chavez), Argentyńczyk (Andres Rios), Słoweniec (Andraż Kirm), Słowak (Erik Czikosz), Czech (Tomas Jirsak), Brazylijczyk (Cleber) oraz urodzony w Holandii Marokańczyk (Nourdin Boukhari).

Sam Maaskant zwraca uwagę na mogące występować przeszkody w porozumiewaniu się z zawodnikami. - To faktycznie trudne, kiedy w szatni jest kilka różnych języków. Ja mówię płynnie po angielsku i niemiecku. Są w Wiśle piłkarze mówiący po angielsku, ale są też tacy, którzy porozumiewają się tylko po polsku. Mówię też trochę po hiszpańsku, co może ułatwić pracę z niektórymi wiślakami - tłumaczy Holender, któremu na razie w komunikacji z zespołem pomagają asystenci i niektórzy piłkarze: - Bywają pewne problemy, ale sobie radzimy. Moi asystenci mówią bardzo dobrze po angielsku i jeszcze przed treningiem dowiadują się, co będę mówił podczas zajęć. Na odprawach siedzą wśród zawodników i pomagają wszystkim zrozumieć. Pomagają też inni gracze, między innymi Cleber czy Żurawski.

Ten ostatni kiedy w 2005 roku wyjeżdżał do Celtiku Glasgow, nie ukrywał, że język angielski jest dla niego tajemnicą. Teraz płynnie porozumiewa się w tym języku. - Teraz znowu mi się to przyda. Pierwsze wrażenia? I think it was fantastic - mówił "Żuraw" po pierwszym treningu przeprowadzonym przez Maaskanta. - Każdy z nas rozumie po angielsku, ale gorzej z mówieniem - dodaje Łukasz Garguła. - Dla mnie to duże ułatwienie, że trener mówi po niemiecku - dorzuca Paljić.

Robert Maaskant nie zamierza jednak martwić się ewentualną barierą językową. - Nie sądzę, że piłkarze Wisły przestawią się nagle na angielski. Poza tym ja nie wierzę w problemy. Wierzę w rozwiązania. Tutaj rozwiązaniem jest to, żebym zaczął mówić po polsku. To podobno trudny język, ale rozpocznę jego naukę. Na razie ufam swoim asystentom - puentuje szkoleniowiec wicemistrzów Polski.

Źródło artykułu: