Trener Lecha przeprosi sędziego?
Manuel Arboleda nie zamierza bić się w pierś. Robi to natomiast Jacek Zieliński - informuje Przegląd Sportowy. Trener Lecha Poznań być może nawet zadzwoni do Szymona Marciniaka i przeprosi za słowa wypowiedziane w jego kierunku.
- Złośliwe słowa pod adresem sędziego były zupełnie niepotrzebne i nie w moim stylu. Czegoś takiego nie usłyszycie już ode mnie pod adresem żadnego arbitra. Być może nawet zadzwonię do niego z przeprosinami. Co nie zmienia faktu, że uważam, iż prowadził zawody słabo - powiedział Przeglądowi Sportowemu Jacek Zieliński. A za co chce przepraszać? Za słowa: "synek, co ma mleko pod nosem, w jakimś sensie wypaczył wynik meczu".
Bić się w pierś nie zamierza Arboleda. Kolumbijczyk nadal jest zdania, że nie powinien był dostać czerwonej kartki, a Szymon Marciniak wypaczył wynik meczu.
Więcej w Przeglądzie Sportowym.