Po raz ostatni obie drużyny mierzyły się ze sobą 24 maja 2006 roku. Wtedy to, również w Rzeszowie, wygrała Stalówka, która pokonała gospodarzy 1:0 po strzale z rzutu karnego wykonywanego przez Mieczysława Ożoga. Stalowcy wywalczyli wtedy awans do ówczesnej drugiej ligi, a obecnie pierwszej. Rzeszowianie również chcieli zająć miejsce premiowane przynajmniej grą w barażach, ale porażka z zielono-czarnymi pokrzyżowała im szyki. Tamto spotkanie pamięta kilku graczy. W barwach rzeszowskiej Stali grali wtedy Paweł Kloc, Krystian Lebioda, Wojciech Fabianowski i Daniel Radawiec, który teraz gra w Stalówce. Trzech ostatnich notabene to wychowankowie zespołu ze Stalowej Woli. Z kolei z zespole zielono-czarnych grali wtedy Tomasz Wietecha i Janusz Iwanicki, obecnie grający w Stali Rzeszów oraz Kamil Gęśla i Jaromir Wieprzęć. W składach obu drużyn było jeszcze kilku graczy, którzy w obecnych rozgrywkach reprezentują barwy obu klubów.
Stalówka jak na razie nie prezentuje się dobrze. Zielono-czarni co prawda wygrali ostatnie ligowe spotkanie, ale i tak zamykają ligową tabelę. Rzeszowianie plasują się z kolei na szóstej pozycji. W hutniczym mieście zdają sobie sprawę z trudnego rywala i ciężkiego terminarzu - W niedzielę czeka nas pojedynek ze Stalą Rzeszów, później czeka nas we wtorek kolejny wyjazd do Sokółki, a potem u siebie Znicz Pruszków. Kadra nie jest szeroka, boisko po opadach będzie trudne do grania. Na pewno odczujemy to w nogach. Obawiam się tego - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Daniel Radawiec.
Pojedynek ze Stalą Rzeszów będzie dla zielono-czarnych niewątpliwie pewnym wyznacznikiem obecnej formy. Okaże się, czy wysoka wygrana nad Jeziorakiem była tylko jednorazowym wyskokiem, czy może w końcu Stalówka złapała formę. - To derby więc będzie dużo walki. Trzeba będzie grać w piłkę. Do tej pory na wyjazdach mieliśmy swoje sytuacje i wydaje mi się, że w Rzeszowie nie będzie inaczej. Kwestią jest tylko to, czy uda nam się wykorzystać. Wierzę, że wywalczymy tam korzystny rezultat, że wykorzystamy jakąś okazję i zagramy na zero z tyłu - dodał Radawiec.
Stal Stalowa Wola jeszcze przed zamknięciem okienka transferowego zdołała jeszcze wzmocnić kadrę, dzięki czemu trener Sławomir Adamus będzie miał większe pole manewru. Ze Stalą związali się Bartosz Rosłoń grający ostatnio w Przeboju Wolbrom, a wcześniej w Młodej Ekstraklasie w Wiśle Kraków oraz Oleksandr Tymczyszyn, ukraiński napastnik, który w przeszłości grał w Ładzie Biłgoraj. Na niego długo czekał szkoleniowiec Stalówki, gdyż potrzebował drugiego napastnika.
Spotkanie na pewno będzie emocjonujące o co zapewne zadbają kibice, którzy wypełnią stadion przy ulicy Hetmańskiej. Nie od dziś wiadomo, że obie drużyny nie pałają do siebie sympatią, a dodatkowo Stalówka przyjaźni się z Resovią Rzeszów, której to kibice w kilkaset osób pojawią się na stadionie. Oby tylko obyło się bez awantur.