Łukasz Surma: Jak co roku będziemy mieli ósme miejsce, to nikt o nas nie będzie pamiętał

Lechia Gdańsk była dużo lepsza od Cracovii i zasłużenie pokonała krakowian w szóstej kolejce Ekstraklasy. Wyróżniającym się na boisku zawodnikiem był Łukasz Surma, który nastawia się teraz na mecz Pucharu Polski.

Po spotkaniu panowały różne opinie co do jakości widowiska w Gdańsku. Łukasz Surma był jednak bardzo zadowolony z przebiegu spotkania i z atrakcyjności potyczki z Cracovią. - Uważam, ze pierwsza połowa była w naszym wykonaniu znakomita. Nie obchodzi mnie jak grała Cracovia, ważne jak graliśmy my, a graliśmy dołem, szybko, stwarzaliśmy sytuacje. Przypominam sobie dużo gorsze mecze, jak wiele spotkań w ubiegłym sezonie, gdzie graliśmy dużo wolniej - powiedział zawodnik Lechii, której rywale przez większość meczu cofnęli się do obrony. - Na pewno krakowianie wiedzieli, że potrafimy grać dołem, szybko i dlatego cofnęli się do obrony. Druga sprawa to to, że Cracovia przegrała pięć wcześniejszych spotkań i siedzi to w głowie, aby nie przegrać następnego. Goście podświadomie się cofnęli - dodał Surma w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.

W wyjściowej jedenastce Lechii znalazło się aż czterech napastników. Jest to sytuacja wprost niespotykana. - Graliśmy systemem 4-4-2, mając po bokach dwóch napastników. Jednak jak wiadomo coś za coś - zauważył Surma. - Jak pojedziemy na wyjazd, to będzie dużo ciężej, bo zespoły u siebie chcą wygrywać. Gra musi być zbilansowana - powiedział doświadczony piłkarz Lechii.

W ostatnim dniu okienka transferowego, do składu Lechii dołączyli kolejni piłkarze. Kadra gdańskiego klubu wygląda już bardzo ciekawie. - Ta szatnia chce coś osiągnąć - przekonuje Surma. Zawsze powtarzam, że jak co roku będziemy mieli ósme miejsce, to nikt o nas nie będzie pamiętał. Musimy coś zdobyć i wszystkich dobrych zawodników przyjmiemy z otwartymi rękami - kontynuował zawodnik.

Aktualnie w Lechii gra wielu obcokrajowców. Na boisku w meczu z Cracovią w wyjściowej jedenastce znalazło się ich aż pięciu, a kolejni siedzieli na ławce rezerwowych. Wygląda więc na to, że polscy zawodnicy biało-zielonych muszą uczyć swoich nowych kolegów języka polskiego. - Jest to taka międzynarodowa szatnia, w której niektórzy mówią po angielsku, francusku, polsku... Prawda jest taka, że im bardziej oni będą mówić po polsku i się uczyć, tym lepiej dla nich. Przykładem jest Deleu, który rozumie już coraz więcej - zdradził Surma, przed którym - jak i przed całym gdańskim zespołem - mecz Pucharu Polski z Górnikiem Zabrze. Gdańszczanie potraktują to spotkanie prestiżowo. - Powinniśmy być w tamtym sezonie w finale, dlatego nie wolno odpuścić pucharu i trzeba pomścić tamten rok - zakończył Łukasz Surma.

Komentarze (0)