- Było to zasłużone zwycięstwo Arki. W drugiej połowie gospodarze stworzyli sobie więcej sytuacji. Jagiellonia z kolei odpowiedziała tylko raz. Za sprawą Kamila Grosickiego. Generalnie jestem zawiedziony postawą lidera, który w Gdyni nic nie pokazał - nie krył Michał Globisz w rozmowie z naszym portalem.
Wielu kibiców zadawało sobie po tym meczu pytanie: "Czy to lider tak słabo grał, czy może Arka tak dobrze?". Gdynianie częściej gościli pod bramką przeciwnika. Jagiellonia nie pokazała w tym meczu tego, z czego słynęła w poprzednich potyczkach z Lechem czy Wisłą. Czyli polotu, efektownej gry, akcji oskrzydlających. Podopieczni trenera Probierza z przodu praktycznie nie istnieli, z czym zgadza się trener Globisz: - Tak. To prawda. Z przodu Jagiellonia praktycznie nie istniała. Brakowało celnych strzałów. Sam mecz stał na słabym poziomie. Dużo było kopaniny i nerwowej gry z obu stron. Niemniej jednak gospodarze wygrali zasłużenie. Zagrali niezwykle zdeterminowani. Walczyli przez całe spotkanie. Ponadto kilkukrotnie byli bliscy pokonania bramkarza Jagiellonii - analizował 63-letni szkoleniowiec.
- Przede wszystkim Arka zagrała bardzo dobrze w destrukcji. Nie pozwoliła Jagiellonii rozwinąć skrzydeł. Krótko kryła. Zawężała strefę gry. Jakby zmniejszyła boisko, przez co goście nie mogli zagrać atakiem pozycyjnym - wylicza elementy, które zadecydowały o zwycięstwie żółto-niebieskich. - Oprócz tego determinacja i wola walki. Wygrał zespół, który jakby bardziej chciał wygrać. Jagiellonia grała bez większego zaangażowania. To jest dla mnie zaskoczenie in minus. Brawa natomiast należą się Arce za to, że wywalczyła to cenne zwycięstwo.
Gdynianie mogą pochwalić się najlepszą defensywą w lidze. W sześciu spotkaniach stracili tylko trzy bramki. Sprawdza się więc motto przewodnie Dariusza Pasieki, który zakłada, iż zespół buduje się od tyłu. - O tym, że zespół buduje się od tyłu wiedzą wszyscy trenerzy. To jest też taki kanon, że przede wszystkim trzeba zabezpieczyć bramkę - uśmiecha się nasz rozmówca, po czym dodaje: - Jest to podstawa sukcesu. Generalnie sukcesy odnosi się grą defensywną. Jeśli zespół dobrze spisuje się w destrukcji to w najgorszym wypadku nie przegra meczu. A zawsze jakieś sytuacje się trafią do zdobycia bramki. Atakowanie bez zabezpieczenia tyłów kończy się najczęściej porażką.
Nie milkną echa po czwartkowym występie Lecha Poznań w Turynie. Poznaniacy zremisowali bowiem ze słynnym Juventusem 3:3. Co o tym pojedynku sądzi Michał Globisz? - Niestety nie widziałem tego spotkania i ciężko mi cokolwiek powiedzieć na temat gry Lecha. Niemniej na pewno jest to wielki sukces polskiego zespołu - kończy znany polski trener młodzieży.