W ostatnim czasie GKP doznał trzech porażek z rzędu. W lidze gorzowianie przegrali z GKS-em Katowice i ŁKS-em Łódź. W środę w Pucharze Polski okazali się słabsi do Cracovii. Co szkoleniowiec GKP sądzi o występach swoich podopiecznych? - Przed meczami z tymi markowymi zespołami mówiłem, że nie należymy do faworytów. Wierzymy w siebie, ale nie popadamy w hurraoptymizm. Nie jesteśmy wielkim zespołem, który będzie wszystkich ogrywał. Na spokojnie musimy wyciągnąć wnioski z tych porażek. Mecz z ŁKS-em i ten z Cracovią nie był tym z tytułu przegranych. W tych dwóch spotkaniach byliśmy jednak słabszym zespołem. To trzeba obiektywnie stwierdzić i nie ma się co czarować. Trzeba dostosować się do wymagań przeciwnika i mimo słabszej dyspozycji niekoniecznie musieliśmy przegrać. Jeden i drugi mecz mógłby się zakończyć remisem - skomentował trener Krzysztof Pawlak.
W sobotę gorzowianie zagrają o kolejne ligowe punkty. Tym razem ich przeciwnikiem będzie KSZO Ostrowiec Świętokrzyski, którego szkoleniowcem jest bardzo dobrze znany w Gorzowie Czesław Jakołcowicz. - KSZO długo budowało swój zespół. Doświadczeni zawodnicy w połączeniu z młodymi piłkarzami stworzyli ciekawą drużynę. Grając w dziesiątek grają na równi z Kluczborkiem, w Pucharze Polski pokonali Arkę Gdynia powoduje to, że nasz szacunek do nich się zwiększa. W sobotę musimy zagrać zdecydowanie lepiej, odważniej i przede wszystkim mądrze. Myślę, że możemy tam zapunktować. Musimy wyjść z tej feralnej trzynastki. Z remisu także powinniśmy być zadowoleni - ocenia Pawlak.
Mecz pucharowy był okazją do wprowadzenia kilku zmian w zespole. M.in. na prawej pomocy zagrał Artur Andruszczak, a jego miejsce na prawej obronie zajął Łukasz Ganowicz. Czy takie rozwiązanie zostanie zastosowane już w najbliższym meczu? - Kontuzjowany jest Krzysztof Ziemniak. Dzisiaj jedzie do Poznania do specjalisty by obejrzał jego kolano. Chłopak pokazał charakter, że mimo bólu kolana ma wielką chęć gry, Teraz ten ból jest troszkę silniejszy, a zmiany w kolanie są inne niż nam się wydawało. Artur będzie musiał ratować sytuację na prawej obronie.. Do zmiany doszło także na pozycji bramkarza. Czy młody Jacek Skrzyński występem z Cracovią zapewnił sobie wyjście w podstawowej jedenastce? - Mamy jeszcze dwa dni i dwie noce. Nie podjąłem jeszcze decyzji, która jest niezwykle trudna - dodał trener Pawlak.
Od początku sezonu mocną stroną gry GKP Gorzów Wlkp. były akcję bokami boiska. W ostatnich pojedynkach ten element nie funkcjonował już tak dobrze, a przeciwnicy radzili sobie z rozbijaniem akcji oskrzydlających. - Rywale zaczynają się przyglądać GKP. Te trzynaście punktów, które wywalczyliśmy u drużyn, które z nami grają muszą budzić do nas troszeczkę szacunku i respektu. Nasze najsilniejsze strony w jakiś sposób zostały już zastopowane. Zarówno ŁKS jak i Cracovia zniwelowały nasze dobre strony. Wystarczyło dokładnie przykryć Emila Drozdowicza i już nie mógł dojść do jakiś dogodnych sytuacji. Wszyscy już się na nim skupiają. Teraz inni zawodnicy będą musieli wziąć na siebie sprawę zdobywania bramek - powiedział szkoleniowiec GKP.