Reprezentant Serbii: Chcieli zabić Stojkovicia

Rezerwowy bramkarz reprezentacji Serbii, Andjelko Duricić podzielił się swoimi spostrzeżeniami dotyczącymi wstrząsających wydarzeń, które miały miejsce przed wtorkowym spotkaniem eliminacji do Euro 2012 z Włochami.

W Genui kilkudziesięciu serbskich chuliganów najpierw zaatakowało piłkarzy w hotelu, a następnie w autokarze wiozącym ich na Stadio Luigi Ferraris. Bandyci obrzucili autobus kamieniami, by po chwili wtargnąć do środka. Ich "celem" był przede wszystkim Vladimir Stojković. Golkiper już od kilku miesięcy ma problemy z serbskimi chuliganami, którzy pod koniec sierpnia opublikowali jego... nekrolog. Wszystko przez to, że związany przed laty z Crveną Zvezdą Belgrad zawodnik teraz broni barw Partizana Belgrad.

- Cieszę się, że mogłem postawić stopę w kraju, w którym czuję się bezpiecznie. Niektórzy Serbowie są naprawdę stuknięci. W Portugalii jest normalnie. Chuliganizm jest serbskim problemem - mówi Duricić, który na co dzień gra w Uniao Leira.

- W Genui najpierw zaprószyli ogień przed wejściem do hotelu, a potem obrzucili nasz autobus kamieniami. Potem weszli do środka autobusu i wyzywali Stojkovicia. Chcieli go zaatakować. Chcieli go zabić i to pewnie by się stało, gdybyśmy nie reagowali - dodaje Duricić, który ma swoją teorię na temat zajść w Genui: - Stojković nie jest jedynym powodem tego, co się stało. Za tym wszystkim stoi to, że Serbia chce dołączyć do Unii Europejskiej. Niektórzy nacjonaliści nie chcą tego i robią wszystko, by temu zapobiec. To szaleni ludzie, którzy żyją tylko dla atakowania innych.

Komentarze (0)