Łukasz Trałka: Rzadko się zdarza, żeby tracić bramkę z głowy z 16 metra

O sporym pechu mogą mówić zawodnicy Polonii Warszawa. Byli już oni praktycznie pewni trzech punktów w starciu ze Śląskiem Wrocław, lecz w ostatnich momentach pojedynku gola na wagę remisu zdobył Przemysław Kaźmierczak. - To na pewno bardzo boli - nie krył złości Łukasz Trałka, pomocnik Czarnych Koszul.

- Straciliśmy gola w 92. minucie w takich okolicznościach. Rzadko się zdarza, żeby tracić bramkę z głowy z 16 metra. Na analizę tego spotkania przyjdzie czas, ale to na pewno bardzo boli - mówił Łukasz Trałka po meczu ze Śląskiem Wrocław. Jak padł ten gol? Sebastian Mila z rzutu wolnego z połowy boiska dośrodkował w pole karne. Tam do piłki najwyżej wyskoczył Przemysław Kaźmierczak i strzałem głową z 16 metrów skierował ją do bramki. Takie bramki są rzadkością.

Wydawało się, że w sobotę we Wrocławiu Czarne Koszule przełamią złą passę. Ostatnio ta drużyna ma problemy ze zwycięstwami w meczach ligowych. Tak się jednak nie stało. - W ostatnich spotkaniach dosyć często remisujemy, tych punktów nie zbieramy, a one są nam bardzo potrzebne. Mecz ze Śląskiem to już historia. Patrzymy teraz na następne spotkania - mówił piłkarz drużyny z Warszawy w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.

Początek sezonu w wykonaniu Polonii był bardzo dobry. Wszyscy typowali Czarne Koszule do walki o czołowe lokaty. Coś w drużynie się jednak zacięło. - Na starcie mieliśmy trzy wygrane z rzędu, także to na pewno było imponujące, ale to już historia. Nie ma co już tego roztrząsać, nikt nam tych punktów nie wróci. Musimy patrzeć do przodu i musimy w końcu te punkty zdobyć - zakończył Łukasz Trałka.

Komentarze (0)