- W Jagiellonii jestem dwa lata, sporo pomogłem temu klubowi, rewanżując się za to, że w trudnym momencie kariery wyciągnął do mnie rękę. A życzliwi mówili, że wytrzymam może kilka miesięcy. Od działaczy dostaję co pół roku obietnicę, że mnie puszczą. Było blisko latem, gdy zgłosił się Aris Saloniki, lecz wspólnie uznaliśmy, że jeszcze zostanę. Ale w grudniu z chęcią podjąłbym nowe wyzywanie. Najlepiej za granicą - mówi w wywiadzie dla Przeglądu Sportowego Kamil Grosicki.
W ostatnim spotkaniu z Polonią Bytom na boisku pojawił się z ławki rezerwowych. Piłkarz być może był zmęczony podróżą z USA. - O jakim zmęczeniu tu mówić, skoro grałem kwadrans przeciwko Ekwadorowi? Różnica czasu nie dała mi się we znaki. Jestem zdrowym facetem, z takimi sprawami mój organizm doskonale sobie radzi. Trener uznał, że mecz z Polonią rozpocznę na ławce i tyle.(...) - dodaje.
Cały wywiad w Przeglądzie Sportowym.