Przypomnijmy, 27-latek w poprzedniej kolejce został wyrzucony z boiska po kuriozalnej sytuacji. Grzyb w 81. minucie (przy stanie 1:0 dla Legii) próbował z połowy boiska podać piłkę... głową do bramkarza Grzegorza Sandomierskiego. Futbolówkę przejął Maciej Iwański i miał przed sobą tylko golkipera Jagi. "Grzybek" nie widząc innego wyjścia sfaulował gracza Wojskowych i sędzia pokazał mu czerwoną kartkę. - Rzeczywiście, dziwnie te podanie wyglądało. Myślałem jednak, że jestem bliżej bramki i że Grzesiu też jest niedaleko. To nie była najlepsza decyzja. Mogłem w tej sytuacji zachować się o wiele lepiej. Ale - jak to się mówi - Polak mądry po szkodzie - stwierdził defensywny pomocnik.
W rundzie jesiennej Jagiellonia zadziwia piłkarską Polskę. Mało kto sądził, iż posiadacze Pucharu i Superpucharu Polski będą po 12. kolejkach przewodzić ekstraklasie. - Nikt nie spodziewał się, że od 5. kolejki będziemy liderem. Rundę w naszym wykonaniu można określić jako udaną. Gdybyśmy w niektórych meczach zagrali nieco odważniej, to być może wyniki mielibyśmy jeszcze lepsze. Szkoda porażek z Arką i Widzewem. Mamy nadzieję, że obecną dyspozycję utrzymamy do końca sezonu - powiedział Grzyb.
W niedzielę Jagiellonia zagra z Koroną o 1. miejsce w tabeli. W przypadku porażki białostoczan nowym liderem zostanie drużyna Marcina Sasala. Obie drużyny jesienią już raz się spotkały. W 1/8 finału Pucharu Polski Jaga wygrała w stolicy Gór Świętokrzyskich 1:0 i awansowała do kolejnej rundy. - Myślę, że mecz - podobnie jak w Pucharze Polski - rozstrzygnie się w środku pola. Spodziewam się otwartego spotkania. Wierzę w chłopaków i w zwycięstwo - powiedział "Grzybek". - Jeżeli spojrzeć na wyniki osiągane zarówno przez Jagiellonię, jak i Koronę, to kielczanie prezentują się dużo lepiej na wyjazdach, czego akurat nam brakuje. Natomiast Koronie brakuje tego, co my posiadamy, czyli zwycięstw u siebie. Wyczuwam sporą szansę na wywiezienie z Kielc kompletu punktów - zakończył były piłkarz Wiernej Małogoszcz i Polonii Bytom.